02 Wrz 2015, Śro 17:02, PID: 467578
Hej majsterze. Ja w przeciągu ostatnich trzech miesięcy byłem na dwóch weselach bez partnerki. Z czego na jednym (wesele brata) byłem świadkiem.
Na początku stresowałem się niesamowicie. To było o wiele bardziej stresujace niż matura, egzamin zawodowy, kurs na prawo jazdy i każda inna impreza rodzinna.
Już pierwsze wesele (brata) nie było takie złe jak myslałem. Bywały gorsze chwile kiedy czułem się gorzej bo nie mam partnerki, ale w sumie to niewiele było okazji do takich przemyśleń. Jako świadek miałem troszkę obowiązków, które zabijały czas. Wypiłem na tyle alkoholu, żeby się rozluźnić w większym stopniu. Byłem dość często na parkiecie, chwyciłem muszkę nawet, a alkohol sprawił że potrafiłem się uśmiechać i dobrze bawić na parkiecie. Oczywiscie byłem praktycznie w pełni świadomy i zdarzały się chwile słabości, ale generealnie było ok.
Dwa miesiące później musiałem być na kolejnym weselu - kuzynki. Też przyszedłem sam. Tego obawiałem się mniej, chociaż miałęm świadomość, że tym razem nie jestem świadkiem i nie będę mieć zapychaczy czasu. Na tym weselu było jeszcze lepiej. W dodatku częściej siedziałem samotnie niz na tym poprzednim, a mimo wszystko było lepiej. Jakoś sie nie przejmowałem i nawet alkoholu za wiele nie wypiłem. Tak więc wszystko zależy od tego jak Ty to traktujesz. Ja mam 20 lat.
Jeśli mógłbym Ci udzielić kilka rad to:
- alkohol jest bardzo dobry na rozluźnienie ALE
1. nie pij od razu dużych ilości, żeby to nie wyglądało tak że siadasz do stołu i od razu po obiedzie walisz 4 kielony wódki i 3 kieliszki wina na rozluźnienie. Wykorzystuj takie okazje jak np. wino do jedzenia albo powolnego popijania, piwo jak będą dawać i toasty na picie wódki (są takie ogólne, że większośc gosci weselnych pije i takie w gronie najbliższej rodziny). Ważne żebyś sie nie wyróżniał w szybkosci picia alkoholu, ale to raczej nie będzie problem bo na weselu to ludzie piją dużo.
2. Nie wiem jak Twój organizm to znosi, ale nie mieszaj za bardzo alkoholi jeśli nie będziesz musiał. Jeśli sama wódka Ci wystarczy to nie pij dodatkowo piwa.
3. Oczywiscie nie wypij za dużo alkoholu, bo jak się porzygasz lub zbyt rozluźnisz czy nie będziesz zbytnio kontaktować to się jeszcze skompromitować mozesz
-na weselach jest dużo zabaw, które organizuje zespół. Wystarczy tylko patrzeć i się śmiać w odpowiednim momencie. Przy tym szybko leci czas.
-staraj się udawać normalną osobę. Nie uciekaj przed nikim i zachowuj sie naturalnie.
Co do tego tej wymówki z partnerką to zależy czy jesteś w stanie na tym weselu udawać normalnego goscia i być w miarę normalny czy na takich imprezach zachowujesz sie jak fobik i siedzisz cicho. Bo jeśli widać od razu, że jesteś fobikiem to lepiej nie wymyslaj niewiadomo jakich wykrętów z tą dziewczyną bo sie ludzie zorientują, że coś kręcisz i wypadniesz na takiego, który "kłamał, że kogoś zaprosił, bo się wstydził że nie ma znajomych". Albo powiedz po prostu tak jak ktoś wcześniej radził, że "nie znalazłeś nikogo na ten termin, bo wszystkie bliższe koleżanki były zajete" i wymyśl ze trzy powody, np. praca weekendowa, wcześniej zaplanowany wyjazd na weekend itp. Żeby nie musieć długo tłumaczyć.
A jeśli potrafisz dobrze kłamać i chcesz wcielić ten pomysł ze złamaniem na ostatią chwilę i dręczą Cie wyrzuty sumienia z tego powodu:
Z moich doświadczeń wynika, ze jeśli nie jest się typowym fobikiem rodem spędzającym połowę wesela w toalecie, a połowę grając na telefonie, jeśli potrafisz sie chociaż sztucznie śmiać i odpowiadać na podstawowe pytania z uśmiechem, od czasu do czasu coś dopowiedzieć swojego to będzieo wiele lepiej niż Ci się wydaje.
Na początku stresowałem się niesamowicie. To było o wiele bardziej stresujace niż matura, egzamin zawodowy, kurs na prawo jazdy i każda inna impreza rodzinna.
Już pierwsze wesele (brata) nie było takie złe jak myslałem. Bywały gorsze chwile kiedy czułem się gorzej bo nie mam partnerki, ale w sumie to niewiele było okazji do takich przemyśleń. Jako świadek miałem troszkę obowiązków, które zabijały czas. Wypiłem na tyle alkoholu, żeby się rozluźnić w większym stopniu. Byłem dość często na parkiecie, chwyciłem muszkę nawet, a alkohol sprawił że potrafiłem się uśmiechać i dobrze bawić na parkiecie. Oczywiscie byłem praktycznie w pełni świadomy i zdarzały się chwile słabości, ale generealnie było ok.
Dwa miesiące później musiałem być na kolejnym weselu - kuzynki. Też przyszedłem sam. Tego obawiałem się mniej, chociaż miałęm świadomość, że tym razem nie jestem świadkiem i nie będę mieć zapychaczy czasu. Na tym weselu było jeszcze lepiej. W dodatku częściej siedziałem samotnie niz na tym poprzednim, a mimo wszystko było lepiej. Jakoś sie nie przejmowałem i nawet alkoholu za wiele nie wypiłem. Tak więc wszystko zależy od tego jak Ty to traktujesz. Ja mam 20 lat.
Jeśli mógłbym Ci udzielić kilka rad to:
- alkohol jest bardzo dobry na rozluźnienie ALE
1. nie pij od razu dużych ilości, żeby to nie wyglądało tak że siadasz do stołu i od razu po obiedzie walisz 4 kielony wódki i 3 kieliszki wina na rozluźnienie. Wykorzystuj takie okazje jak np. wino do jedzenia albo powolnego popijania, piwo jak będą dawać i toasty na picie wódki (są takie ogólne, że większośc gosci weselnych pije i takie w gronie najbliższej rodziny). Ważne żebyś sie nie wyróżniał w szybkosci picia alkoholu, ale to raczej nie będzie problem bo na weselu to ludzie piją dużo.
2. Nie wiem jak Twój organizm to znosi, ale nie mieszaj za bardzo alkoholi jeśli nie będziesz musiał. Jeśli sama wódka Ci wystarczy to nie pij dodatkowo piwa.
3. Oczywiscie nie wypij za dużo alkoholu, bo jak się porzygasz lub zbyt rozluźnisz czy nie będziesz zbytnio kontaktować to się jeszcze skompromitować mozesz
-na weselach jest dużo zabaw, które organizuje zespół. Wystarczy tylko patrzeć i się śmiać w odpowiednim momencie. Przy tym szybko leci czas.
-staraj się udawać normalną osobę. Nie uciekaj przed nikim i zachowuj sie naturalnie.
Co do tego tej wymówki z partnerką to zależy czy jesteś w stanie na tym weselu udawać normalnego goscia i być w miarę normalny czy na takich imprezach zachowujesz sie jak fobik i siedzisz cicho. Bo jeśli widać od razu, że jesteś fobikiem to lepiej nie wymyslaj niewiadomo jakich wykrętów z tą dziewczyną bo sie ludzie zorientują, że coś kręcisz i wypadniesz na takiego, który "kłamał, że kogoś zaprosił, bo się wstydził że nie ma znajomych". Albo powiedz po prostu tak jak ktoś wcześniej radził, że "nie znalazłeś nikogo na ten termin, bo wszystkie bliższe koleżanki były zajete" i wymyśl ze trzy powody, np. praca weekendowa, wcześniej zaplanowany wyjazd na weekend itp. Żeby nie musieć długo tłumaczyć.
A jeśli potrafisz dobrze kłamać i chcesz wcielić ten pomysł ze złamaniem na ostatią chwilę i dręczą Cie wyrzuty sumienia z tego powodu:
Cytat:Z drugiej strony takie zachowanie było by nie fair w stosunku do siostry ciotecznej (musi płacić za miejsce).To możesz dać po prostu do koperty o 200 zł więcej na tzw talerzyk.
Z moich doświadczeń wynika, ze jeśli nie jest się typowym fobikiem rodem spędzającym połowę wesela w toalecie, a połowę grając na telefonie, jeśli potrafisz sie chociaż sztucznie śmiać i odpowiadać na podstawowe pytania z uśmiechem, od czasu do czasu coś dopowiedzieć swojego to będzieo wiele lepiej niż Ci się wydaje.