07 Sie 2015, Pią 22:48, PID: 459150
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Sie 2015, Pią 23:05 przez Placebo.)
No ja mam nadzieję. Ja się tak zawsze pocieszam. Za każdym razem jak przejdzie mi przez myśl żeby ze sobą skończyć mówię sobie, że nie tego chcę, że należy mi się coś od życia i chcę normalnie żyć. Że zasługuję na to jakkolwiek bym nie wyglądała i jak popaprana nie była przez to czego doświadczyłam. Tak sobie mówię i to działa. Później biorę się w garść i zaczynam robić coś, żeby było lepiej, żebym przestała czuć się jak ofiara losu i żeby ludzie przestali mnie za taką uważać. Na okrągło powtarzam sobie, że jak czegoś chcę to muszę się o to postarać a nie narzekać i użalać się, że życie nie jest dla p*zd, że słabsi muszą zginąć (często w domu słyszałam takie rzeczy) więc muszę być twarda. To mnie motywuje, serio. Ale to tylko ja, a ja jestem dziwna.