08 Paź 2015, Czw 22:10, PID: 478564
Placebo a czytałaś w necie o możliwych przyczynach tak częstego płaczu? Jeśli tak to mój post może być nieważny ale napiszę.
Przeczytałam co nieco i znalazłam dwie opcje. Pierwsza to zaburzenia hormonalne druga zaś i mam wrażenie bardziej prawdopodobna jest podatność do ukrywania swoich uczuć w sytuacjach stresujących.
Co do zaburzeń hormonalnych to mało znalazłam ale może warto byłoby pójść do ginekologa w tej sprawie, bo tak częsty płacz musi być bardzo męczący.
Gdy jestem w sytuacji, która wymaga ode mnie ukrywania negatywnych uczuć potrafię płakać całymi dniami, ewentualnie z przerwami godzinnymi, gdzie muszę cały czas się pilnować aby nie płakać. Mam wtedy głos jak zdychający robot, jakkolwiek to brzmi
Jeśli jednak dochodzi do sytuacji, w których mogę jeszcze powstrzymać się od płaczu a wciąż jestem w środku haosu w głowie i na zewnątrz, zaczynam mieć okropne objawy (pisałam o nich w wcześniejszych tematach, więc nie będę spamować).
Czytałam jak można nad tym popracować. Pierwszy sposób, który ja również używam to pisanie pamiętnika. Tak wiem jak to brzmi bo sama nie lubię tego słowa, dlatego po prostu pisz notatki dla siebie. Takie notatki pomogą Tobie zobaczyć w co jest przyczyną Twojego samopoczucia i przede wszystki da Tobie możliwość wyrzucenia z siebie tych przytłaczających emocji.
Pod tą sama kategorią jest wypisanie się na forach czy porozmawianie z kimś o swoich problemach, wykrzyczenie daje najmniejszy efekt ale jednak coś daje.
Moją propozycją jest sport, mi najbardziej odpowiada bicie w worek treningowy, ponieważ uderzanie w coś neutralnego jednak jest najlepszym sposobem (przynajmniej dla mnie). Nie dość że się zmęczysz to wyrzucisz swoje troski w sposób bezpośredni i silny. Wiadomo, że bicie ludzi odpada agresja w coś co może zareagować agresją pogłębia tylko stany depresyjne.
Jednakże najlepiej byłoby, gdybyś porozmawiała o tym z psychologiem. Opowiedziała o swojej przeszłości i wizji przyszłości, o codzienych zmaganiach, o tym co kochasz i co nienawidzisz. Czego najbardziej pragniesz i czego obawiasz. Wypowiedzenie tego na głos lub przelanie na papier, pozwala uwolnić to wszystko z głowy, która przez długi czas była zamknięta przed innymi.
Płaczesz ponieważ chcesz coś z siebie wyrzucić, jakieś wspomnienie, doświadczenie czy też ukrywane emocje. Też tego nienawidzę bo po tym mam ogromne bóle głowy, wywołujące mdłości, nie mówiąc o przerażających czerwonych białkach oczu (aż tak przekrwionych). Prochów nie będziesz brać gdyż moim zdaniem jest to "naturalna" reakcja na zbyt dużą ilość przytłaczającyh myśli i uczuć lub właśnie te zaburzenia hormonalne.
Wiadomo takie uczucia nie są naturalne w ogólnym pojęciu ale dla organizmu i psychiki są, przynajmniej takie mam wrażenie.
Przeczytałam co nieco i znalazłam dwie opcje. Pierwsza to zaburzenia hormonalne druga zaś i mam wrażenie bardziej prawdopodobna jest podatność do ukrywania swoich uczuć w sytuacjach stresujących.
Co do zaburzeń hormonalnych to mało znalazłam ale może warto byłoby pójść do ginekologa w tej sprawie, bo tak częsty płacz musi być bardzo męczący.
Gdy jestem w sytuacji, która wymaga ode mnie ukrywania negatywnych uczuć potrafię płakać całymi dniami, ewentualnie z przerwami godzinnymi, gdzie muszę cały czas się pilnować aby nie płakać. Mam wtedy głos jak zdychający robot, jakkolwiek to brzmi
Jeśli jednak dochodzi do sytuacji, w których mogę jeszcze powstrzymać się od płaczu a wciąż jestem w środku haosu w głowie i na zewnątrz, zaczynam mieć okropne objawy (pisałam o nich w wcześniejszych tematach, więc nie będę spamować).
Czytałam jak można nad tym popracować. Pierwszy sposób, który ja również używam to pisanie pamiętnika. Tak wiem jak to brzmi bo sama nie lubię tego słowa, dlatego po prostu pisz notatki dla siebie. Takie notatki pomogą Tobie zobaczyć w co jest przyczyną Twojego samopoczucia i przede wszystki da Tobie możliwość wyrzucenia z siebie tych przytłaczających emocji.
Pod tą sama kategorią jest wypisanie się na forach czy porozmawianie z kimś o swoich problemach, wykrzyczenie daje najmniejszy efekt ale jednak coś daje.
Moją propozycją jest sport, mi najbardziej odpowiada bicie w worek treningowy, ponieważ uderzanie w coś neutralnego jednak jest najlepszym sposobem (przynajmniej dla mnie). Nie dość że się zmęczysz to wyrzucisz swoje troski w sposób bezpośredni i silny. Wiadomo, że bicie ludzi odpada agresja w coś co może zareagować agresją pogłębia tylko stany depresyjne.
Jednakże najlepiej byłoby, gdybyś porozmawiała o tym z psychologiem. Opowiedziała o swojej przeszłości i wizji przyszłości, o codzienych zmaganiach, o tym co kochasz i co nienawidzisz. Czego najbardziej pragniesz i czego obawiasz. Wypowiedzenie tego na głos lub przelanie na papier, pozwala uwolnić to wszystko z głowy, która przez długi czas była zamknięta przed innymi.
Płaczesz ponieważ chcesz coś z siebie wyrzucić, jakieś wspomnienie, doświadczenie czy też ukrywane emocje. Też tego nienawidzę bo po tym mam ogromne bóle głowy, wywołujące mdłości, nie mówiąc o przerażających czerwonych białkach oczu (aż tak przekrwionych). Prochów nie będziesz brać gdyż moim zdaniem jest to "naturalna" reakcja na zbyt dużą ilość przytłaczającyh myśli i uczuć lub właśnie te zaburzenia hormonalne.
Wiadomo takie uczucia nie są naturalne w ogólnym pojęciu ale dla organizmu i psychiki są, przynajmniej takie mam wrażenie.