16 Maj 2015, Sob 17:32, PID: 445898
Ja mam 3 koleżanki (one się nie znają) z którymi raczej bez problemów mogę się spotkać (bez problemów mam na myśli, że przeważnie znajdą dla mnie czas), ale z tego nie korzystam. Czasem się z którąś spotkam ale to tak średnio 1-2 razy w miesiącu co jest tragiczne (tak to tylko w szkole widuję się ze znajomymi) ; ( Nie chcę chodzić na spotkania na których nie potrafię być sobą, stresuję się, często milczę i sztucznie się uśmiecham. Na dodatek przed każdym ze spotkań też się stresuję i jeszcze na spotkaniu z tego stresu zachciewa mi się spać (wiem, śmieszne) . Męczy mnie to, jednak... zazwyczaj po każdym spotkaniu jestem zadowolona że w ogóle poszłam i to przeżyłam, a czasem jest tak że spotkanie wyjdzie i dobrze sie zachowuję i cieszę się że się wszystko udało itd.. Mimo tych zalet nie mogę się przełamać. Powinnam być zadowolona i to docenić że chociaż mam te 3 koleżanki z którymi mogę się spotkać, bo inni nie mają wcale nikogo. A ja i tak z tego nie korzystam. Jestem egoistką i nie doceniam tego co mam. W ogóle to uważam że wszyscy fobicy są egoistami - jedni mniejszymi inni większymi, ale wszyscy. No ale to już inny temat do rozmowy.
Nerwen napisał(a):Zauważyłam, że przyciągałam do siebie ludzi, (a może to mnie ciągnęło?) którzy traktowali mnie trochę jak jakieś swoje zwierzątko domowe.Co to znaczy że jak zwierzątko domowe? Śmieszne określenie xD