12 Maj 2015, Wto 17:37, PID: 445460
Też nie mam znajomych ani przyjaciół. Kiedyś miałam jedną przyjaciółkę, ale nasze relacje polegały bardziej na wspólnym pocieszaniu z powodu podobnej sytuacji w rodzinie niż żartach i spotkaniach po szkole. Zauważyłam, że jakoś nie jestem chętna na spotkania, żarty i "szczere rozmowy". Z drugiej strony, każdy kto rozmawiał ze mną dłużej niż 30 minut, zawsze zauważał że jestem nudna i zbyt poważna. Tak więc nawet jakbym chciała mieć znajomych, to nikt nie jest zainteresowany moją kandydaturą na koleżankę A jak ktoś taki się znalazł, to najczęściej chciał mnie wykorzystać.
Dla mnie rajem jest, jak mam możliwość siedzenia w domu w każdej możliwej wolnej chwili. Czasami jest mi smutno, że nie mam znajomych ale z drugiej strony nikt więcej mnie nie zrani..
W sytuacji 1 na 1 to akurat u mnie jest najgorzej, najczęściej kończy się ona po 2 minutach. Później ta osoba zdaje sobie sprawę, że rozmowa ze mną nie ma sensu (nie potrafię prowadzić konwersacji)
A w 3-4 osobowych grupach stoję na uboczu i jak coś powiem to tylko 2, 3 słowa i to rzadko kiedy. Najczęściej milczę i słucham albo patrzę w dal.
Dla mnie rajem jest, jak mam możliwość siedzenia w domu w każdej możliwej wolnej chwili. Czasami jest mi smutno, że nie mam znajomych ale z drugiej strony nikt więcej mnie nie zrani..
Luna napisał(a):jakoś nie potrafiłam się do nikogo zbliżyć. Inna sprawa, że nieszczególnie się starałam, kontakty z ludźmi mnie męczyły (wiadomo, fobia...)O właśnie, mam dokładnie tak samo.
W sytuacji 1 na 1 to akurat u mnie jest najgorzej, najczęściej kończy się ona po 2 minutach. Później ta osoba zdaje sobie sprawę, że rozmowa ze mną nie ma sensu (nie potrafię prowadzić konwersacji)
A w 3-4 osobowych grupach stoję na uboczu i jak coś powiem to tylko 2, 3 słowa i to rzadko kiedy. Najczęściej milczę i słucham albo patrzę w dal.