23 Mar 2015, Pon 14:49, PID: 438790
na rynek pracy bym nie patrzył, ja wychodze z założenia że lepiej mniej zarabiać a na tym co w miare lubisz niż zarabiać kokosy i stracić 5 lat z życia a potem tracić dziennie 8-12 godzin na to czego nie lubisz. Albo jeszcze lepiej - zaczniesz robić coś co jest obecnie modne, przemęczysz się a tu d*pa, po 5 latach to już jest nic nie warte i zostajesz na lodzie z miernymi zarobkami i zawodem którego nie lubisz.
Idealny przykład to architektura krajobrazu - kilka lat temu co drugi myślał że sobie porysuje kolorowe kółeczka, całą robotę odwalą "te fizyczne głąby" a on zgarnie kupe kasy. No i dobrze myślał, problem w tym że pomyślało tak od wielu innych ludzi i obecnie ci wszyscy mają problem ze znalezieniem roboty a jeśli znajdą to są pierwsi do ewentualnego wywalenia i pracują za mniejsze stawki.
No ale to jest moje podejscie do sprawy, może nieco zbyt marzycielskie (robię to co lubię i dostaje za to kase) ale może mi się tak uda.
Idealny przykład to architektura krajobrazu - kilka lat temu co drugi myślał że sobie porysuje kolorowe kółeczka, całą robotę odwalą "te fizyczne głąby" a on zgarnie kupe kasy. No i dobrze myślał, problem w tym że pomyślało tak od wielu innych ludzi i obecnie ci wszyscy mają problem ze znalezieniem roboty a jeśli znajdą to są pierwsi do ewentualnego wywalenia i pracują za mniejsze stawki.
No ale to jest moje podejscie do sprawy, może nieco zbyt marzycielskie (robię to co lubię i dostaje za to kase) ale może mi się tak uda.