19 Mar 2015, Czw 1:09, PID: 438154
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Mar 2015, Czw 1:13 przez Zasió.)
ale ja w każdym środowisku czuję się już jak śmieć. powiedzmy, że chciałbym spróbować czegoś, co zasugerowała mi jedna osoba jeszcze na terapii grupowej, mniejsza o to - czego.
i, nie ważne skąd, - wiem coś o osobach z tego "środowiska'... no i nie wyobrażam sobie odpowiedzieć prawdy na jakiekolwiek zadane przez nich pytanie o mnie, nawet gdybym sam starał się nie powiedzieć nic poza imieniem. wiem ze kłamstwo to pułapka, ale może tak lepiej, najwyżej potem zniknę, ale przekonam się, że się udało - albo nie.
Co do reszty - ja nie mam pretensji do ciebie, tylko tak ogólnie - sam mam problem z myśleniem o sobie, a tu jeszcze każdy - czuje, mam wrażenie - że mi wytyka, że łatwo nie będzie. tak jakby mówił, że pewnie nie dam rady (może to racja?)
nie no, wiem,... to tylko moje chore niespełnione, niezrealizowane pragnienia, by ktoś we mnie wierzył... tak ,tak teraz usłyszę, że najpierw muszę sam w siebie... gdybym umiał...
i, nie ważne skąd, - wiem coś o osobach z tego "środowiska'... no i nie wyobrażam sobie odpowiedzieć prawdy na jakiekolwiek zadane przez nich pytanie o mnie, nawet gdybym sam starał się nie powiedzieć nic poza imieniem. wiem ze kłamstwo to pułapka, ale może tak lepiej, najwyżej potem zniknę, ale przekonam się, że się udało - albo nie.
Co do reszty - ja nie mam pretensji do ciebie, tylko tak ogólnie - sam mam problem z myśleniem o sobie, a tu jeszcze każdy - czuje, mam wrażenie - że mi wytyka, że łatwo nie będzie. tak jakby mówił, że pewnie nie dam rady (może to racja?)
nie no, wiem,... to tylko moje chore niespełnione, niezrealizowane pragnienia, by ktoś we mnie wierzył... tak ,tak teraz usłyszę, że najpierw muszę sam w siebie... gdybym umiał...