02 Mar 2015, Pon 23:08, PID: 435802
Kris 66 napisał(a):Coś co wyniszcza nie jest chyba warte kontynuacji,achino.Coś tam o godności było wcześniej. Dla mnie to nie seks tylko,wybacz, grzebanie w odpadkach. "Mam ful żarcia,dziś kubły są pełne!" itp
O, dziękuję za odniesienie się. Byłem disiaj u pani psycholog. W biały dzień, myślałem, że zdechnę z nerwów w autobusie, który stał w gigantycznym korku. Było mi gorąco, byłem za ciepło ubrany, a kierowca hajcował na maxa, było też pełno bachorów, młodzieży - pociłem się i trząsłem. Przez cały czas też bałem się, że się spóźnię.
Co do wizyty, to powiedziała, że reaguję w sposób nietypowy na fobię, bo większość osób z lękiem społecznym unikałaby takich zachowań autodestrukcyjnych, jakie podejmuję, ja zaś rzucam się na głęboką wodę, wykorzystując do tego celu arsenał środków odurzających, leków i alkoholu. No i dała do zrozumienia, że źródlem jest niskie poczucie własnej wartości, a raczej atrakcyjności fizycznej. Jej zdaniem niesłusznie, bo - jej zdaniem - "niczego mi nie brakuje". No ale co innego miała powiedzieć? Powiedziałem jej, że moim zdaniem leki, dragi i wódka być może wcale nie są takie złe, skoro pozwalają mi iść na disco, a w sobotę byłem i nawet miałem jako takie "wzięcie". I że naćpanie się i wyjście do klubu to lepsze niż siedzenie w domu i pogrązanie w szaleństwie własnego lęku. Ona wtedy w zasadzie przyznała, że dragi mogą spełnić swoją rolę, skoro wyprowadziły mnie z domu i pokazały, że dyskoteka nie jest niczym strasznym. Ale teraz wszystko zależy od tego, co z tym efektem zrobię - czy będę jedynie chodził tam otumaniony i naćpany koktajlem dragów i alko, czy też pracował nad sobą by może kiedyś wybrać się na trzeźwo lub nieznacznie wstawionym. Zastosowała też wzmocnienie pozytywne, mówiąc, że skoro miałem wzięcie na disco, to widać w oczach innych pedałów jestem ładny. I takie tam. Lubię ją, przynajmniej mogę jej wszystko powiedzieć.