13 Wrz 2008, Sob 12:16, PID: 65645
Fobia dopadła mnie w szkole średniej, ale nie była jeszcze wtedy aż tak nieznośna.. gdy kończyłam szkołę było coraz gorzej... nie dostałam się na studia, bo na rozmowie kwalifikacyjnej tak się trzęsłam ze strachu że nie byłam w stanie nic powiedzieć, prawie przez rok siedziałam w domu i wegetowałam, miałam myśli samobójcze ale nie miałam na tyle odwagi by wcielić je w życie... perspektywy na przyszłość wówczas jawiły się w czarnych barwach... Moje lęki opanowały mnie do tego stopnia że miałam problemy nawet z wyjściem do Kościoła potem przyszedł mały przełom znalazłam prace, w sumie to ona sama mnie znalazła i zostałam do niej przymuszona no i dostałam się na upragnione studia. Jednak lęki nadal były i mocno mi dokuczały to był najczarniejszy okres w moim życiu i bałam się myśleć co będzie dalej nie chciało mi się żyć bo każdy dzień przynosił cierpienie którego nie mogłam już unieść, chciałam nawet iść do szpitala psychiatrycznego aby ktoś mi pomógł, poszłam jednak do psychologa i do psychiatry, dostałam leki (neurol) które pozwalały mi w miarę spokojnie siedzieć na ćwiczeniach i się nie trząść ale strasznie mnie ogłupiały i i usypiały. Najgorsze były dwa lata, ale jakoś przetrwałam o przyszłości jednak nadal się bałam myśleć... potem poznałam mojego obecnego chłopaka i on odmienił mój świat!!!! Stopniowo lęki zaczęły się zmniejszać i od trzeciego roku studiów byłam już czysta nie brałam leków i byłam ogromnie szczęśliwa że mi się udaje, każdy sukces wyzwalał niesamowitą radość!!!! Zaczęłam udzielać się na zajęciach, a na piątym rok już miałam prawie totalny luz )) Być może było to też spowodowane tym że miałam cudowną grupę od trzeciego roku w której rewelacyjnie się czułam.
Poza tym zaakceptowałam to że jestem trochę inna niż wszyscy i przestałam się porównywać, polubiłam siebie ))
Obecnie mieszkam z moim chłopakiem i za dwa tygodnie będę się bronić. Mimo tego że lęki są mniejsze niż kiedyś to nadal zdarzają się sytuacje że utrudniają mi życie. Poza tym nadal się boję przyszłości chciałabym pracować w upragnionym zawodzie ale się boję... że nie dam rady. Jednak nie poddaję się i żyję i staram się czerpać radość z każdego dnia.
Przedstawiłam Wam moja historie dlatego aby ukazać że w różnych etapach mojego życia miałam różne myśli. Kiedy miałam ten czarny okres w życiu nie wierzyłam że coś kiedykolwiek może się zmienić na lepsze.. a jednak życie lubi płatać figle czasem bardzo przyjemne
Nie tracie nadziei że i Wasze życie się odmieni... czasem mam cichą nadzieję że przyjdą takie dni że nie będę już się bała że nie będę się w ogóle trzęsła...
Myślę też sobie że najlepszym sposobem na przezwyciężanie lęków jest po prostu konfrontacja z nimi, trzeba robić to czego najbardziej się boimy... wówczas lęki miną może nie za pierwszym, czy drugim razem, ale może już za trzecim będzie lepiej? Trzeba też mieć dużo wiary we własne siły i nie poddawać się. W końcu nie jesteśmy aż tak ułomni i mamy prawo do życia tak jak inni i przede wszystkim musimy nauczyć się mieć w du... to co inni o nas sądzą....
Życzę wszystkim i sobie również powodzenia i wytrwałości w dążeniu do celów i wiary w to że może być lepiej
Być może w przyszłości nie będzie z nami aż tak źle )))
Poza tym zaakceptowałam to że jestem trochę inna niż wszyscy i przestałam się porównywać, polubiłam siebie ))
Obecnie mieszkam z moim chłopakiem i za dwa tygodnie będę się bronić. Mimo tego że lęki są mniejsze niż kiedyś to nadal zdarzają się sytuacje że utrudniają mi życie. Poza tym nadal się boję przyszłości chciałabym pracować w upragnionym zawodzie ale się boję... że nie dam rady. Jednak nie poddaję się i żyję i staram się czerpać radość z każdego dnia.
Przedstawiłam Wam moja historie dlatego aby ukazać że w różnych etapach mojego życia miałam różne myśli. Kiedy miałam ten czarny okres w życiu nie wierzyłam że coś kiedykolwiek może się zmienić na lepsze.. a jednak życie lubi płatać figle czasem bardzo przyjemne
Nie tracie nadziei że i Wasze życie się odmieni... czasem mam cichą nadzieję że przyjdą takie dni że nie będę już się bała że nie będę się w ogóle trzęsła...
Myślę też sobie że najlepszym sposobem na przezwyciężanie lęków jest po prostu konfrontacja z nimi, trzeba robić to czego najbardziej się boimy... wówczas lęki miną może nie za pierwszym, czy drugim razem, ale może już za trzecim będzie lepiej? Trzeba też mieć dużo wiary we własne siły i nie poddawać się. W końcu nie jesteśmy aż tak ułomni i mamy prawo do życia tak jak inni i przede wszystkim musimy nauczyć się mieć w du... to co inni o nas sądzą....
Życzę wszystkim i sobie również powodzenia i wytrwałości w dążeniu do celów i wiary w to że może być lepiej
Być może w przyszłości nie będzie z nami aż tak źle )))