16 Sty 2015, Pią 18:08, PID: 430262
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Sty 2015, Pią 19:01 przez Smętny.)
Trudno odpowiedzieć wprost na Twoje pytanie nie znając realiów ekonomicznych w jakich żyjesz. Nie wiemy, czy masz żonę i dzieci na utrzymaniu i jesteś jedynym żywicielem rodziny, czy spłacasz jakiś kredyt i nie możesz stracić dostępu do ciągłego przypływu gotówki, czy mieszkasz z rodzicami i generalnie przerwa w zatrudnieniu i szukanie nowej pracy bardzo by Ci życia nie skomplikowała. Ponadto nie wiemy, w jak dużym stopniu jest Twoja fobia.
Ale powiem Ci co ja bym zrobił na swoim miejscu mając taki sam dylemat jak Ty. Jako że mieszkam z rodzicami i nie muszę co miesiąc opłacać rachunków, jedzenia ani mieszkania, to raczej zrezygnowałbym z pracy motorniczego, i szukał czegoś innego, co by mi bardziej odpowiadało i było dla mnie mniej stresujące i mniej wykańczające psychicznie. Już mam wystarczająco problemów z fobią, żeby sobie dokładać kolejne. Jak jest możliwość ich uniknięcia, to bym to zrobił.
Natomiast, gdybym (teoretycznie) miał rodzinę na utrzymaniu, to cóż.. Czasem trzeba się zachować jak mężczyzna i wziąć byka za rogi. Przekwalifikowałbym się na motorniczego, bo sytuacja na rynku pracy w tym kraju jest zbyt niestabilna żeby z powodu moich żałosnych lęków dzieciom nie było co do garnka włożyć.
Ale powiem Ci co ja bym zrobił na swoim miejscu mając taki sam dylemat jak Ty. Jako że mieszkam z rodzicami i nie muszę co miesiąc opłacać rachunków, jedzenia ani mieszkania, to raczej zrezygnowałbym z pracy motorniczego, i szukał czegoś innego, co by mi bardziej odpowiadało i było dla mnie mniej stresujące i mniej wykańczające psychicznie. Już mam wystarczająco problemów z fobią, żeby sobie dokładać kolejne. Jak jest możliwość ich uniknięcia, to bym to zrobił.
Natomiast, gdybym (teoretycznie) miał rodzinę na utrzymaniu, to cóż.. Czasem trzeba się zachować jak mężczyzna i wziąć byka za rogi. Przekwalifikowałbym się na motorniczego, bo sytuacja na rynku pracy w tym kraju jest zbyt niestabilna żeby z powodu moich żałosnych lęków dzieciom nie było co do garnka włożyć.