28 Gru 2014, Nie 14:50, PID: 427028
Marzena77 napisał(a):Witaj w klubie. Ja mam 25 lat i jeszcze nie pracowałam, bo boję się się iść nawet na głupią rozmowę kwalifikacyjną. Chodzę na studia, ale nie wiem jakim cudem się odważyłam.Ja mniej więcej w Twoim wieku dostałem swoją pierwszą pracę... w fabryce przy taśmie na 3 zmiany z 1 dniem wolnym w tygodniu Z której mnie i tak wypieprzyli po 2 miesiącach, bo chociaż nawet małpa potrafiłaby pakować do pudełek to co zjeżdża z tej taśmy, ja tego nie nadążałem i mnie to zasypywało, aż w końcu mi podziękowali za współpracę. Wcześniej byłem chyba 2 lata bezrobotny, nie tyle dlatego że było tak ciężko na rynku pracy, co nie zależało mi specjalnie by cokolwiek w życiu robić poza siedzeniem w swoich 4 ścianach. Jak już łaskawie ktoś odpowiedział na moje CV i mnie zaprosił na rozmowę, to przez cały czas na tej rozmowie mruczałem coś pod nosem analizując układ kafalek na podłodze Oczywiście nie muszę dodawać, że kończyło się to zawsze słynnym "oddzwonimy do pana" :-D Na studia też nie poszedłem z obawy przed ludźmi i obowiązkami, poszedłem na studium zaoczne, bo mogłem siedzieć dalej w domu.
Ale do czego zmierzam. Pewnie bym tak siedział dalej w domu zwlekając się z łóżka popołudniu na obiad i grając w gry przez resztę dnia myśląc, że do niczego się nie nadaje. Aż kiedyś dostałem propozycje stażu z Urzędu Pracy. Nie było możliwości zrezygnowania (zagrozili, że mnie wypieprzą), i już musiałem się na to zdecydować, pomyślałem, że jakoś przeboleje to pół roku. Praca trochę bardziej ambitna niż fabryka powyżej (praca w biurze, branża energetyczna). Z początku oczywiście byłem zielony jak trawa na wiosnę, nie umiałem nic zrobić, nie umiałem nawet obsłużyć głupiego xera. Pomyślałem, że ta praca to będzie taka sama katastrofa jak poprzednia, że się tylko zbłaźnię. Z czasem się jednak nauczyłem podstawowych rzeczy, potem metodą prób i błędów trudniejszych, potem zacząłem robić to co robią pełnoprawni pracownicy tej firmy, aż w końcu pod koniec stażu szef zaproponował mi umowę o pracę :-) Jestem tam do teraz, 4 lata.
Po prostu czasem trzeba spróbować i metodą małych kroczków iść naprzód. I Kra_Kra i Marzena77 jestem pewny, że jeśli ktoś by Wam dał szansę w jakiejś pracy i trochę czasu na przyuczenie się, na pewno też byście sobie poradziły. Nawet jeśli nie w pierwszej pracy, to próbować gdzie indziej. Ale najważniejsze żeby próbować...