10 Sty 2010, Nie 4:14, PID: 192851
Jakbym czytał o sobie. Jedyna różnica dzięki której jakoś mi leci na tym świecie to siedząca we mnie agresja. Też byłem dręczony , ale zawsze mściłem się na nich w taki lub inny sposób i miałem i mam z tego rodzaj jakby satysfakcji. Do dziś chętnie to robię , nie potrafię wybaczyć i zapomnieć. Może to nienormalne , ale mam wrażenie że dzięki agresji jakoś funkcjonuję i nie stałem się totalnym dupkiem. Moje życie to wieczna walka i kupa konfliktów z otoczeniem. Jakoś nie potrafię inaczej. Próbuję pogodzić się np ze starymi albo współpracownikami i g.....no z tego wychodzi. Zawsze coś wystrzeli. Zawsze się dziwię jak inni to robią że wszystko idzie gładko jeśli chodzi o współżycie z innymi ludźmi. Bez problemów potrafią się dogadać , ot tak zupełnie naturalnie odruchowo jakby , coś jak dwa klocki z jednego kompletu. Ja jestem takim klockiem co nigdzie nie pasuje , jakbym wypadł ze swojego pudełka do kompletu z innymi. Tracę nadzieję że uda mi się coś kiedyś zmienić.