19 Gru 2009, Sob 1:01, PID: 190094
Pf, żeby to było proste. To może być
- dziedziczne: moja rodzicielka jest podobna jak ja - trzęsącą się galareta, która była sama do dość późnego wieku a potem chyba z desperacji związała się z Największym Możliwym Socjopatycznym Fiutem w polu widzenia, z którym zmarnowała potężny kawałek życia (a to wrażliwa i inteligentna osoba, której NMSP dość skutecznie wmówił, że taka nie jest). Od jej strony rodziny też jest parę osób, które niby są ok, tyle że dziwnie same. No, chyba, że to nie genetyczne, tylko
- wychowawcze: w końcu to wychowanie przez p. Galaretę i sz. p. Największego Możliwego Socjopatycznego Fiuta. Acz z dwojga złego szczęśliwie nauczyłem się głównie cech galarety (mogło być gorzej). Dzięki temu wiem np. "żeby się nikomu nie narzucać". Do oporu.
- a może fizyczne: "dlatego, że chodziłem w swetrze, bo gardło miałem słabe i płuca nie najlepsze". Eufemistycznie powiem, że od Pudziana trochę się różnię i wyglądam zastraszająco niegroźnie (i jestem równie groźny jak wyglądam). To nie pomagało
- albo i brak szczęścia do ludzi. Jestem pewien, że istnieje duży zbiór osób prowadzących normalne życie, bo ich zgarnęła przepływająca w okolicy fajna grupa towarzyska. W sumie sam raz na jakiś czas miałem okazje się w miarę dobrze czuć, tyle że jakoś dziwnie nie z towarzystwem, które miałem szansę regularnie spotykać.
- albo jestem bucem, brak mi empatii i sam sobię zasłużyłem. Przyznaję, że raczej nie jestem z osób które lubią żywiołowo wyrażać emocje i pytać wszystkich "jak leci", bo po prostu aż tak mnie to nie obchodzi jak komuś leci. Tj. nie cieszę się nadmiernie z cudzych nieszczęść (chyba, że są naprawdę zabawne), ale też słuchanie opowieści o prozaicznych przeżyciach bliźnich mam zazwyczaj dość głęboko. Chyba, że są naprawdę zabawne.
- albo teoria mojego brata, że jestem ą i wszystkiego się boję. W sumie ma sens i może więcej nie trzeba.
I w sumie dalej nie wiem, czemu jest tak jak jest. W sumie to pewnie mało ważne.
Idę pospać i trochę potrzeźwieć, przez sen zastanowię się, czy nie zamienić powyższego w trzykropki
- dziedziczne: moja rodzicielka jest podobna jak ja - trzęsącą się galareta, która była sama do dość późnego wieku a potem chyba z desperacji związała się z Największym Możliwym Socjopatycznym Fiutem w polu widzenia, z którym zmarnowała potężny kawałek życia (a to wrażliwa i inteligentna osoba, której NMSP dość skutecznie wmówił, że taka nie jest). Od jej strony rodziny też jest parę osób, które niby są ok, tyle że dziwnie same. No, chyba, że to nie genetyczne, tylko
- wychowawcze: w końcu to wychowanie przez p. Galaretę i sz. p. Największego Możliwego Socjopatycznego Fiuta. Acz z dwojga złego szczęśliwie nauczyłem się głównie cech galarety (mogło być gorzej). Dzięki temu wiem np. "żeby się nikomu nie narzucać". Do oporu.
- a może fizyczne: "dlatego, że chodziłem w swetrze, bo gardło miałem słabe i płuca nie najlepsze". Eufemistycznie powiem, że od Pudziana trochę się różnię i wyglądam zastraszająco niegroźnie (i jestem równie groźny jak wyglądam). To nie pomagało
- albo i brak szczęścia do ludzi. Jestem pewien, że istnieje duży zbiór osób prowadzących normalne życie, bo ich zgarnęła przepływająca w okolicy fajna grupa towarzyska. W sumie sam raz na jakiś czas miałem okazje się w miarę dobrze czuć, tyle że jakoś dziwnie nie z towarzystwem, które miałem szansę regularnie spotykać.
- albo jestem bucem, brak mi empatii i sam sobię zasłużyłem. Przyznaję, że raczej nie jestem z osób które lubią żywiołowo wyrażać emocje i pytać wszystkich "jak leci", bo po prostu aż tak mnie to nie obchodzi jak komuś leci. Tj. nie cieszę się nadmiernie z cudzych nieszczęść (chyba, że są naprawdę zabawne), ale też słuchanie opowieści o prozaicznych przeżyciach bliźnich mam zazwyczaj dość głęboko. Chyba, że są naprawdę zabawne.
- albo teoria mojego brata, że jestem ą i wszystkiego się boję. W sumie ma sens i może więcej nie trzeba.
I w sumie dalej nie wiem, czemu jest tak jak jest. W sumie to pewnie mało ważne.
Idę pospać i trochę potrzeźwieć, przez sen zastanowię się, czy nie zamienić powyższego w trzykropki