17 Lip 2009, Pią 13:17, PID: 164202
Przypomniałem se (a może już o tym pisałem, nie pamiętam), jak w pierwszych latach edukacji szkolnej starsza chciała mnie kilka (kilkanaście?) razy z domu wyrzucić, bo nie mówiłem jej o ocenach niedostatecznych. Musiałem ją wręcz na kolanach błagać, żeby tego nie robiła. Niestety miałem swoje powody, by jej nie mówić, a mianowicie już wtedy była osobą znerwicowaną przez ciągłe kłótnie ze starym, przez co jeszcze bardziej się nakręcała. Więc i tak źle i tak niedobrze. Możecie mnie zjechać od kłamców, kombinatorów etc. ale tak naprawdę nie miałem wyboru [Obrazek: eusathink.gif] . I tak chodziłem na korepetycje po lekcjach, by jakoś poprawić te pały.