10 Lis 2014, Pon 22:00, PID: 419914
Nie no o takiej technice na "bezczela" to ja raczej nie myślę, aczkolwiek niektórzy twierdzą, że tak można, a był przecież nawet na tym forum ostatnio kolega co twierdził, ze tak znalazł dziewczynę.
Za rzucenie się na wodę te tańce w sumie można już by uznać, wiesz mimo wszystko jak zapiszesz się sam, to chyba dostaniesz kogoś do pary, wiec jakby nie patrzeć, tańcząc z kobietą trzeba ja objąć, złapać za rękę, ma się bliski kontakt twarzą w twarz, niby w sumie fajnie , ale dość to hardkorowo brzmi, mimo wszystko. (pół biedy jak trafi ci się jakaś stara babcia )
Wiesz zawsze jest źle, jednak brak kontaktu z kobietami boli i to niezależnie od wieku (nie liczymy dziecięcego). I nie chodzi o to że na studiach, czy w pracy, dyskotece, czy u cioci na imieninach, jest gorzej niż w szkole. To jednak głównie kwestia stażu w braku kontaktów z płcią przeciwną, po prostu im dłużej tym gorzej. Z wiekiem dochodzą dodatkowe lęki, bo jednak zaczynasz sobie zdawać, że odstajesz coraz bardziej od normy pod tym względem, dorabiasz się bonusowych kompleksów itd. No i masz po prostu w plecy, a celując w coś więcej niż zwykłe koleżeństwo (no a przecież nikt z nas tutaj nie chce poprawiać kontaktów z kobietami po to, żeby znaleźć sobie koleżanki), wydaje mi się że trudno bez obycia. Zresztą wystarczy poczytać na różnych forach jakie kobiety mają zdanie o takich nieobytych facetach. No ale z d*py tego nie wytrzaśniesz, pozostaje wychodzić na idiotę, do momentu, w którym nadrobisz braki do przyzwoitego poziomu.
O, generalnie mam tak samo, a w sumie ostatnie wydarzenia dowiodły, że nawet przypierany do ściany nie specjalnie się rwę do czegokolwiek. Jedyne niefajne myśli nabierają na sile, reakcja odwrotna od pożądanej.
Za rzucenie się na wodę te tańce w sumie można już by uznać, wiesz mimo wszystko jak zapiszesz się sam, to chyba dostaniesz kogoś do pary, wiec jakby nie patrzeć, tańcząc z kobietą trzeba ja objąć, złapać za rękę, ma się bliski kontakt twarzą w twarz, niby w sumie fajnie , ale dość to hardkorowo brzmi, mimo wszystko. (pół biedy jak trafi ci się jakaś stara babcia )
Cytat:Ja tam nie chciałbym zobaczyć siebie jako kawalera, ale znowu ciężko się przełamać. A z każdym dniem jest coraz gorzej. Wy tu piszecie, że już w technikum, jest źle, a co ja mam powiedzieć będąc na studiach i zero kontaktów z ludźmi przez swoje życie, nie ma takiego obcykania w temacie.
Wiesz zawsze jest źle, jednak brak kontaktu z kobietami boli i to niezależnie od wieku (nie liczymy dziecięcego). I nie chodzi o to że na studiach, czy w pracy, dyskotece, czy u cioci na imieninach, jest gorzej niż w szkole. To jednak głównie kwestia stażu w braku kontaktów z płcią przeciwną, po prostu im dłużej tym gorzej. Z wiekiem dochodzą dodatkowe lęki, bo jednak zaczynasz sobie zdawać, że odstajesz coraz bardziej od normy pod tym względem, dorabiasz się bonusowych kompleksów itd. No i masz po prostu w plecy, a celując w coś więcej niż zwykłe koleżeństwo (no a przecież nikt z nas tutaj nie chce poprawiać kontaktów z kobietami po to, żeby znaleźć sobie koleżanki), wydaje mi się że trudno bez obycia. Zresztą wystarczy poczytać na różnych forach jakie kobiety mają zdanie o takich nieobytych facetach. No ale z d*py tego nie wytrzaśniesz, pozostaje wychodzić na idiotę, do momentu, w którym nadrobisz braki do przyzwoitego poziomu.
PMCL napisał(a):Ogólnie po+ jestem,za bardzo siebie znam i wiem że jak się mnie za łeb nie weźmie to ja sam niczego nie zrobię,tak więc pozamiatane
O, generalnie mam tak samo, a w sumie ostatnie wydarzenia dowiodły, że nawet przypierany do ściany nie specjalnie się rwę do czegokolwiek. Jedyne niefajne myśli nabierają na sile, reakcja odwrotna od pożądanej.