11 Paź 2014, Sob 19:19, PID: 415370
Ja sobie porzygam ze sloniem.
No nie powiem, pewnie, że wolałbym być wesołym optymistą, ale jak mam być optymistą, skoro już samo czytanie tych super rad (nie no naprawdę uważam, że są ok, ale trochę nie do zastosowania) niebezpiecznie podnosi ciśnienie.
No bo generalnie takie hurra optymistycznie gadanie typu "musisz tylko to i to, i będzie okej" (tym bardziej, że czasem mimo starań i tak się okazuje, że okej nie jest) do kogoś dla kogo te tylko jest jak pieprzona abstrakcja, to mimo wszystko takie trochę bicie po brzuchu.
Może stąd ten odruch wymiotny.
No nie powiem, pewnie, że wolałbym być wesołym optymistą, ale jak mam być optymistą, skoro już samo czytanie tych super rad (nie no naprawdę uważam, że są ok, ale trochę nie do zastosowania) niebezpiecznie podnosi ciśnienie.
No bo generalnie takie hurra optymistycznie gadanie typu "musisz tylko to i to, i będzie okej" (tym bardziej, że czasem mimo starań i tak się okazuje, że okej nie jest) do kogoś dla kogo te tylko jest jak pieprzona abstrakcja, to mimo wszystko takie trochę bicie po brzuchu.
Może stąd ten odruch wymiotny.