08 Paź 2014, Śro 17:11, PID: 414816
Wybaczcie brak odpowiedzi. Wracanie ze szkoly o 18 nie sluzy pisaniu na forum.
Po 1. Nie zaglebilem sie w szczegoly fobii - wydawalo mi sie, ze skoro trafilem na takie a nie inne forum z konkretnym problemem to logiczne ze wystepuje.
No to dalej juz bez wyliczania.. Fizycznie jestem kobieta (odrzuca mnie moje cialo, bez urazy Panie.), pisze w rodzaju meskim i usiluje mozliwie funkcjonowac przynajmniej online jako mezczyzna- daje mi to swego rodzaju ulge. Poszukiwania podobnych do mnie na forach? Nie wyszlo, nie zdobylem zbyt porzadnych znajomosci - jedynie jedna przypadkowo poznana na mangowym konwencie osobe z ktora trzymam sie blisko.
Problem polega na tym ze aktualnie jestem osoba utkwiona gdzies pomiedzy meskoscia i kobiecoscia, psychologowie w moim niewielkim miescie rozkladaja rece i nie pomagaja, bo im sie to nie trafia i nie wiedza co ze mna zrobic. Jakakolwiek powazna terapie zaczne dopiero od najblizszego lata. Chodzi tu wiec bardziej o to jak mam sobie poradzic z faktem ze nawet jak wygladam jak dziewczyna i reaguje na nazywanie dziewczyna jestem swoistym odrzutkiem mniej ze strony ludzi jak przez wlasne samopoczucie. Jak zniesc taka nienawisc do wlasnej osoby? Zwlaszcza ze nie chce sie poddawac i ulec chlodnej akceptacji ciala, chce dopiac swego i czuc sie faktycznie dobrze w formie meskiej.
Przepraszam za brak polskich znakow.
Troche mocno sie rozpislem. Ale moze tego mi wlasnie trzeba...?
Po 1. Nie zaglebilem sie w szczegoly fobii - wydawalo mi sie, ze skoro trafilem na takie a nie inne forum z konkretnym problemem to logiczne ze wystepuje.
No to dalej juz bez wyliczania.. Fizycznie jestem kobieta (odrzuca mnie moje cialo, bez urazy Panie.), pisze w rodzaju meskim i usiluje mozliwie funkcjonowac przynajmniej online jako mezczyzna- daje mi to swego rodzaju ulge. Poszukiwania podobnych do mnie na forach? Nie wyszlo, nie zdobylem zbyt porzadnych znajomosci - jedynie jedna przypadkowo poznana na mangowym konwencie osobe z ktora trzymam sie blisko.
Problem polega na tym ze aktualnie jestem osoba utkwiona gdzies pomiedzy meskoscia i kobiecoscia, psychologowie w moim niewielkim miescie rozkladaja rece i nie pomagaja, bo im sie to nie trafia i nie wiedza co ze mna zrobic. Jakakolwiek powazna terapie zaczne dopiero od najblizszego lata. Chodzi tu wiec bardziej o to jak mam sobie poradzic z faktem ze nawet jak wygladam jak dziewczyna i reaguje na nazywanie dziewczyna jestem swoistym odrzutkiem mniej ze strony ludzi jak przez wlasne samopoczucie. Jak zniesc taka nienawisc do wlasnej osoby? Zwlaszcza ze nie chce sie poddawac i ulec chlodnej akceptacji ciala, chce dopiac swego i czuc sie faktycznie dobrze w formie meskiej.
Przepraszam za brak polskich znakow.
Troche mocno sie rozpislem. Ale moze tego mi wlasnie trzeba...?