17 Paź 2014, Pią 14:59, PID: 416416
Wydaje mi się, że wśród kolegów i koleżanek ze szkoły uchodziłam raczej za osobę smutną, poważną, zamyśloną. Nie zawsze taka się czułam, ale na taką wyglądałam, po części przez moją mimikę twarzy, a po części przez to, że odczuwałam niekiedy bardzo silne napięcie. Starałam się uśmiechać, ale to był często tak jak piszecie uśmiech tylko ustami, w prawdziwym uśmiechu śmieją się przede wszystkim oczy, także swojego smutku i przygnębienia raczej nie potrafiłam ukryć. Choć zdarzali się tacy, którzy tego nie dostrzegali, może nie przyglądneli mi się dokładnie.