30 Sie 2014, Sob 3:51, PID: 409280
Fobiczny777 napisał(a):No ale proste pytanie: Lepiej Ci się żyje z fobią, czy lepiej żyłoby Ci się bez fobii?Odpowiem, jak będę miała tę całą "fobię".
Równie dobrze można by powiedzieć, że świat tworzą bogaci dla bogatych, albo dla ładnych itd. Czy to znaczy, że z niezamożnymi lub nieładnymi jest coś nie tak? Bynajmniej.
Chyba, że sami w to uwierzą. A najlepsze jest to, że wtedy wiedzeni przemożną chęcią stania się "OK" sami będą umacniać mechanizm, który czyni ich "gorszymi". Tzn. bogacz jest bogaty dzięki temu, że biedak poświęca swoje zdrowie, czas czy inne wartości (np. dobre relacje z bliskimi), pracując ponad siły, by choć odrobinę upodobnić się do niego. (Tak mocno upraszczając.)
Fobiczny777 napisał(a):Aczkolwiek Twoje podejście może być w pewien sposób pomocne ponieważ akceptując siebie taką, jaką jesteś, automatycznie podwyższasz swoją samoocenę i pewność siebie, zmniejszając tym samym objawy fobii.Nie do końca rozumiem o co Ci tutaj chodzi. Akceptowanie siebie to przecież podstawowy i naturalny obowiązek człowieka, podobnie jak oddychanie czy sen, choć nie wymuszany przez organizm w tak bezpośredni sposób. Nie wiem czy jesteś osobą wierzącą, ale jeżeli ktoś mówi "nie jestem taki jakim być powinienem", to kwestionuje decyzję tzw. stwórcy, ew. natury. Innymi słowy bluźni.
BlankAvatar napisał(a):idąc twoim tokiem rozumowania: ktoś kto nie doznał krzywdy ani nie był światkiem.. to.. ani nie ma nerwicy, ani nie stał się oprawcą i.. może być dobry i bez nerwicyU takiej osoby zabraknie zapalnika, który wznieciłby w niej chęć naprawiania świata. Ktoś taki nie będzie więc "dobry", ani "zły", tylko powiedzmy "letni".