20 Gru 2008, Sob 16:55, PID: 102818
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Gru 2008, Sob 17:02 przez lochfyne.)
Nie mam już, ale miałem podobnie. To znaczy nie miałem objawów takich jakie wymieniłeś, ale było mi po prostu takich osób szkoda, przykro mi było że im nie wychodzi. Choć głównie odczuwałem coś takiego w stosunku do ludzi mi znanych, a nie obcych.
Nie martw się tym, to tylko dobrze o Tobie świadczy, że dobrze życzysz innym i masz dobre serce Poza tym wiąże się to z odczuwaniem pewnej solidarności z taką osobą. Bo pewnie, martwi Cię to że on sobie nie radzi, a inni zamiast mu pomoc, czy dodać chociaż odwagi drwią z niego i naśmiewają się z tego że sobie nie radzi. Ja czy Ty, gdyby nam coś nie poszło też pewnie nie byłoby nam miło gdyby się z nas ktoś naśmiewał, więc sami tego nie robiliśmy gdy nieradzili sobie inni. A wręcz ja szczerze mowiąc zawsze starałem sie takiej osobie pomoc Coś podpowiedzieć itp.
No chyba że wiedziałem że osoba taka nie ma problemów przez to że przeraża ją wystąpienie publiczne tylko z jakiś innych powodów coś jej nie idzie Wtedy przyznaje że śmiałem się z innymi, a nawet sam czasem coś jej dogryzałem. Ale to nie było ze złośliwości tylko w żartach, które jak wiadomo nikomu krzywdy nie czynią tylko tworzą atmosferę
Rada ode mnie jest taka, że trzeba mieć do życia dużo dystansu. Ludzie są jacy są, trzeba się poprostu trochę dostosować. To że czasem ktoś z nas żartuje czy z kogoś innego to jeszcze nie powód do paniki. Każdy ma wady, nikt nie jest idealny i na każdego się coś znajdzie. Trzeba do swoich wad, lub tego jakim się jest podchodzić z odpowiednim dystansem, nie przejmować się tym co ludzie mówią...
Nie martw się tym, to tylko dobrze o Tobie świadczy, że dobrze życzysz innym i masz dobre serce Poza tym wiąże się to z odczuwaniem pewnej solidarności z taką osobą. Bo pewnie, martwi Cię to że on sobie nie radzi, a inni zamiast mu pomoc, czy dodać chociaż odwagi drwią z niego i naśmiewają się z tego że sobie nie radzi. Ja czy Ty, gdyby nam coś nie poszło też pewnie nie byłoby nam miło gdyby się z nas ktoś naśmiewał, więc sami tego nie robiliśmy gdy nieradzili sobie inni. A wręcz ja szczerze mowiąc zawsze starałem sie takiej osobie pomoc Coś podpowiedzieć itp.
No chyba że wiedziałem że osoba taka nie ma problemów przez to że przeraża ją wystąpienie publiczne tylko z jakiś innych powodów coś jej nie idzie Wtedy przyznaje że śmiałem się z innymi, a nawet sam czasem coś jej dogryzałem. Ale to nie było ze złośliwości tylko w żartach, które jak wiadomo nikomu krzywdy nie czynią tylko tworzą atmosferę
Rada ode mnie jest taka, że trzeba mieć do życia dużo dystansu. Ludzie są jacy są, trzeba się poprostu trochę dostosować. To że czasem ktoś z nas żartuje czy z kogoś innego to jeszcze nie powód do paniki. Każdy ma wady, nikt nie jest idealny i na każdego się coś znajdzie. Trzeba do swoich wad, lub tego jakim się jest podchodzić z odpowiednim dystansem, nie przejmować się tym co ludzie mówią...