20 Gru 2008, Sob 14:34, PID: 102781
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Gru 2008, Sob 14:38 przez Michael26.)
WItam
Macie też problem ze współodczuwaniem? Ja np jak widze jak ktoś się kompromituje, zawstydza, to tak jak by to działo się ze mną, zaczynam się pocić wstydzić, drży mi serce, itp
Np. na studiach występ publiczny , koleś zapomniał textu, wszyscy podszeptywali, ironicznie a ja się czułem jakby to mnie dotyczyło , byłem strasznie spięty, spanikowany i modliłem się żeby wreszcie zaczął mówić , nie kompromitował się...czułem jakby oni wszyscy naśmiewali się w duchu z niego i jednocześnie czułem to wszystko na sobie,
Podałem tylko taki przykład, jest ich więcej, np w tv program o wróżce jak dzwonią , boję się żeby nie było "wstydu" żeby na antenie dobrze się zachowali bo jak np ktoś wulgarny zadzwoni to wstydze się za niego aż mi gorąco w środku i pot mnie zalewa.
Tak samo w towarzystwie w duchu pragnę aby osoba mówiąca nie popełniła gafy, a jak ją popełni i się wszyscy śmieją to tak jakby ze mnie...
Po prostu wstydze się i kompromituje razem z tymi co są w takiej właśnie sytuacji, mimo , że to kompletnie mi obce osoby,
Nie wiem czy to podchodzi już pod jakąś schozofremie, czy to jeszcze dalej fobia, którą mam w najgorszej odmianie...
Tzn mam bardzo silną fobię społeczną połączoną z erytrofobią...ma ktoś tak?
Biorę leki od wielu lat, jest nieco lepiej niż kiedyś , niestety, momo, że biorę znaczne ilości tych leków dalej nie potrafie do końca normalnie funkcjonować w tym społeczeństwie..
Macie też problem ze współodczuwaniem? Ja np jak widze jak ktoś się kompromituje, zawstydza, to tak jak by to działo się ze mną, zaczynam się pocić wstydzić, drży mi serce, itp
Np. na studiach występ publiczny , koleś zapomniał textu, wszyscy podszeptywali, ironicznie a ja się czułem jakby to mnie dotyczyło , byłem strasznie spięty, spanikowany i modliłem się żeby wreszcie zaczął mówić , nie kompromitował się...czułem jakby oni wszyscy naśmiewali się w duchu z niego i jednocześnie czułem to wszystko na sobie,
Podałem tylko taki przykład, jest ich więcej, np w tv program o wróżce jak dzwonią , boję się żeby nie było "wstydu" żeby na antenie dobrze się zachowali bo jak np ktoś wulgarny zadzwoni to wstydze się za niego aż mi gorąco w środku i pot mnie zalewa.
Tak samo w towarzystwie w duchu pragnę aby osoba mówiąca nie popełniła gafy, a jak ją popełni i się wszyscy śmieją to tak jakby ze mnie...
Po prostu wstydze się i kompromituje razem z tymi co są w takiej właśnie sytuacji, mimo , że to kompletnie mi obce osoby,
Nie wiem czy to podchodzi już pod jakąś schozofremie, czy to jeszcze dalej fobia, którą mam w najgorszej odmianie...
Tzn mam bardzo silną fobię społeczną połączoną z erytrofobią...ma ktoś tak?
Biorę leki od wielu lat, jest nieco lepiej niż kiedyś , niestety, momo, że biorę znaczne ilości tych leków dalej nie potrafie do końca normalnie funkcjonować w tym społeczeństwie..