20 Kwi 2016, Śro 11:42, PID: 533590
Hej, u mnie wykryto cukrzycę w zeszłym roku, na przełomie października i listopada. Moja mama ma cukrzycę, i pewnego dnia nastał taki dzień, gdzie czułem się naprawdę bardzo źle, poprzedniego dnia piłem bardzo dużo wody i non stop sikałem, moja matula postanowiła mi zmierzyć cukier następnego dnia i wyszło na glukometrze, że miałem 300 parę, ale olałem sprawę nie poszedłem do lekarza, i pod wieczór znów mi zmierzono cukier i miałem prawie 500. To od razu rodzice w samochód mnie i do szpitala. W szpitalu od razu przyjęli mnie na oddział i podłączyli pompę insulinową. Od tamtej pory noszę opaskę niebieską na prawej ręce z napisem "Mam cukrzycę jeśli zemdlałem wezwij lekarza". I w cale się tego nie wstydzę. W końcu trzeba na "coś" umrzeć