23 Cze 2014, Pon 1:04, PID: 397818
Cytat:Z mojej perspektywy człowieka prostego, gdybym założył, że Boge istnieje, sądziłbym, że ma jakiś ważniejszy cel w naszej wolności, a więc i negatywach, niźli ściśle zaprogramowanemu działaniu wedle własnego widzimisię. To jest coś, co nawet marny śmiertelnik czuje grając w głupią grę komputerową.
Przecież ogromna część ludzi nie miała żadnego wpływu na swoje życie. Jaką wolność otrzymali ludzie, którzy urodzili się w jakiejś afrykańskiej wiosce? Albo urodzili się z zespołem Downa lub jakimś innym? Jeszcze ci pierwsi jakoś mogą kierować swoim życiem, ale rodząc się warzywem nie mamy tak naprawdę żadnej wolności ani wolnej woli. To skoro już mamy cierpieć kosztem uzyskania wolnej woli to chociaż niech będzie sprawiedliwie i każdy tę wolną wolę otrzyma. A nie jeden rodzi się na otwartej przestrzeni, a drugi zamknięty na dożywocie w izolatce.
A druga sprawa, skoro bóg daje nam wolność i nie pozwala sobie ingerować w nasze życie to rozumiem, że wszystkie modlitwy o wstawiennictwo za życia, zdrowie bliskich, wyleczenie z ciężkiej choroby, modlitwy za różnych cierpiących ludzi w Afryce czy gdzieś tam są nic nie warte, bo bóg nie może ingerować w naszą wolność. Ale w końcu katolicyzm jest religią teistyczną, czyli zakładającą ingerencję boga w ludzkie życie. To jak to jest, niby można, ale jednak nie? A jeśli bóg pomoże jednemu to dlaczego też nie innemu? To dopiero ingerencja w wolną wolę, pomóc jednemu człowiekowi, a drugiego zostawić samemu sobie.