21 Cze 2014, Sob 16:07, PID: 397182
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21 Cze 2014, Sob 16:10 przez Zasió.)
Czemu zaraz na prawie, a nawet jeśli, to dlaczego niby na prawie kazuistycznym do granic możliwości? Istnienie systemu wartości opartego na wierze nijak sie ma do tego, czy prawo zapadnie się pod ciężarem kazuistyki, kazuistyczne były choćby kodeksy sumeryjskie itp., a Sumerowie mieli własną religię... Nie kombinuj za mocno, bo błądzisz szukając rzekomo zatykających argumentów.
I skoro piszesz ogólnie o wierzących to nie przerzucajmy się teraz na paru teologów których nikt nie słucha, łącznie z większością hierarchów, bo przeciętny ksiądz i biskup zdanie ma zbliżone do tego przytoczonego i nie zagłębia się w ewentualne filozoficzne subtelności.
"I tak, sprawia mi to przyjemność, czasem odczuwam potrzebę zwyczajnego wprowadzenia przeciwwagi, ale nazwać to "pyskówkami"?"
Właśnie, w tej przyjemności zawiera sie wszystko, bo w istocie chodzi tu właściwą i innym znanym z sieci dyskutantom przyjemność gonienia ateuszy/katoli której sens wyczerpuje się w samym gonieniu.
Tak, pyskówka to najlepsze określenie dla większości wymian postów w jakich bierzesz udział, prezentację każdego swojego zdania ozdabiając obfitym ironizowaniem, złośliwościami, osobistymi przytykami, zjadliwymi hiperbolami itp. To wciąż dyskusja, ale na bardzo niskim poziomie, wedle niskich standardów, którą śledzi się częściej z niesmakiem i grymasem na twarzy a nie z przyjemnością i zainteresowaniem. Gardłowanie ciążące poziomem gdzieś do komentarzy na onecie. Doskonale wiesz, ze można dyskutować inaczej, tylko zapewne zapytasz - po co.
I skoro piszesz ogólnie o wierzących to nie przerzucajmy się teraz na paru teologów których nikt nie słucha, łącznie z większością hierarchów, bo przeciętny ksiądz i biskup zdanie ma zbliżone do tego przytoczonego i nie zagłębia się w ewentualne filozoficzne subtelności.
"I tak, sprawia mi to przyjemność, czasem odczuwam potrzebę zwyczajnego wprowadzenia przeciwwagi, ale nazwać to "pyskówkami"?"
Właśnie, w tej przyjemności zawiera sie wszystko, bo w istocie chodzi tu właściwą i innym znanym z sieci dyskutantom przyjemność gonienia ateuszy/katoli której sens wyczerpuje się w samym gonieniu.
Tak, pyskówka to najlepsze określenie dla większości wymian postów w jakich bierzesz udział, prezentację każdego swojego zdania ozdabiając obfitym ironizowaniem, złośliwościami, osobistymi przytykami, zjadliwymi hiperbolami itp. To wciąż dyskusja, ale na bardzo niskim poziomie, wedle niskich standardów, którą śledzi się częściej z niesmakiem i grymasem na twarzy a nie z przyjemnością i zainteresowaniem. Gardłowanie ciążące poziomem gdzieś do komentarzy na onecie. Doskonale wiesz, ze można dyskutować inaczej, tylko zapewne zapytasz - po co.