20 Sie 2017, Nie 16:04, PID: 709590
To jest straszne. Miałam ten głupi nerwowy uśmiech podczas zrywania z chłopakiem. Zawsze w poważnych sytuacjach chce mi się śmiać i nie mogę wtedy patrzeć drugiej osobie w oczy. Jak coś mnie rozśmieszy, nawet coś co nie jest jakoś specjalnie śmieszne, to muszę się powstrzymywać, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
Ostatnio będąc z psem u weta uśmiechałam się jak lekarz mówiła co dolega mojemu psu. I najgorsze, że dwa razy weterynarz przestała mówić, żeby zapytać mnie o co chodzi i musiałam na szybko wymyślić powód moich uśmiechów.
Ktoś wyżej wspomniał o przystosowaniu ewolucyjnym - przypomniało mi to o pewnym fragmencie z jakiejś (już nie pamiętam tytułu) książki psychologicznej. Nie będę całego cytatu przepisywać, to jedno zdanie chyba wystarczy: "Według Karola Darwina ów prosty gest działał skutecznie w ciągu naszej ewolucji i szczerzenie zębów, obecnie zwane uśmiechem, stopniowo przekształciło się w towarzyski konwenans - sposób nakłaniania ludzi, aby nie czynili nam krzywdy, a może nawet nas lubili."
Chyba coś w tym jest, choć sądzę, że w przypadku fobików często jest to powiązane po prostu z dużą ilością energii, jaką mamy w stresujących sytuacjach i uśmiechając, śmiejąc się rozładowujemy trochę to napięcie.
Ostatnio będąc z psem u weta uśmiechałam się jak lekarz mówiła co dolega mojemu psu. I najgorsze, że dwa razy weterynarz przestała mówić, żeby zapytać mnie o co chodzi i musiałam na szybko wymyślić powód moich uśmiechów.
Ktoś wyżej wspomniał o przystosowaniu ewolucyjnym - przypomniało mi to o pewnym fragmencie z jakiejś (już nie pamiętam tytułu) książki psychologicznej. Nie będę całego cytatu przepisywać, to jedno zdanie chyba wystarczy: "Według Karola Darwina ów prosty gest działał skutecznie w ciągu naszej ewolucji i szczerzenie zębów, obecnie zwane uśmiechem, stopniowo przekształciło się w towarzyski konwenans - sposób nakłaniania ludzi, aby nie czynili nam krzywdy, a może nawet nas lubili."
Chyba coś w tym jest, choć sądzę, że w przypadku fobików często jest to powiązane po prostu z dużą ilością energii, jaką mamy w stresujących sytuacjach i uśmiechając, śmiejąc się rozładowujemy trochę to napięcie.