25 Kwi 2014, Pią 19:11, PID: 390700
koleżanka skądinąd bardzo inteligentna z typu zołz, kończy włąśnie szkołę plastyczną, na lichych ocenach, do ASP sie nie dostanie ale byłam na zajęciach,ogląałyśmy prace i przynajmnie zaoczne nie powaliły... no w każdym razie jak zaczeła mi opowiadać że ona będzie pracować jako grafik i w Polsce zarabiać 5tyz zł miesięcznie to ... wolałam nic nie mówić... tzn pewnie by tacy byli. z jej inteligencją? ale leniwe to itd pewnie jak sie meszka u rodziców to myślenie inne... chociaż tak- grafik-nie musi byc po studiach i moze zaraiac te 5tys miesięcznie,ale to ciągle wiele zmiennych,i jako freelancer? nieee... nie, nie będę skrzydeł podcinać tym bardziej jak ktos ma 100pomysłow na minutę
cóż sama się postaram rozwinąć w tym kierunku,potrzeba czasu,nie potrzeba studiów... po prostu trzeba pomyśleć i wykorzystać swoje zdolności jak najlepiej nie wyobrażam sobie miec szefa nad sobą brr..
ale wracając do tematu... kiedyś usłyszałam tekst, że... właśnie np. śmieciarz jest wartościowszy od np prezesa banku. robi coś pożytecznego mimo że w hierarhii społecznej nie jet to wysoka pozycja ale z wielu względó to ten śmieciarz właśnie ma sens... a nie prezes...
musiałabym przeanalizować jeszcze raz pierwszy post ... hmm...
bo z tego co pisze koleżanka, to raz...
jet jej dobrze tak jak jest(czyli nie chcesz nic zmieniac?)
ezeli chodzi tylko o nasze,moje,innych samopoczucie to tak,pozniej podrzuce linka do wątkum wielu z nas tak się czuje. i z mojej strony miłośnika biologii powstaje pytanie- stres, jakaś zmiana w mózgu? co to powoduje? stres też wytwarza reakcje chemiczne... załóżmy że to wszystko tylko chemia. i faktycznie te dawki toksycznej chemii które sobie sami aplikujemy powodują zdebilowacenie? całkiem realne?
czyli co... przestac sie zatruwać łatwo powiedzieć.... ale tutaj kłania się "Sekret" i moc pozytywnego myślenia, żółte karteczki Pawslikowskiej i cała do pożygu mega optymistyczna reszta.ja także pomagam sobie reiki - bo działa i muzyką specjalną która też działa tylko trzeba dobrze dobrać.
więc tak, pewnie twój mózg się zagubił ogłupił ale chyba każdy z nas sam temu winien.
pozostaje ci opracować swoją własną kurację terapię, metody ... cokolwiek... do skutku.
jak ci tak dobrze to... możesz dalej gdybac i tkwić w tym stanie. może ktoś wyciągnie bardziej odkrywcze fakty. ja bym się trzymała raczej mózgu i zmian w nim zachodzących niz jakiejś wybujałej duchowości i -niepotrzebnych nikomu według mnie psychologów (chciałam psychologie studiować właśnie sic! )
jeśli chcesz coś zmienić to polecam jeszcze coucha dobrego z NLP znaleść. hmm...
dobra,poczekamy na odpowiedz założycielki tematu bo sie offtop zrobił że aż wstyd : p
cóż sama się postaram rozwinąć w tym kierunku,potrzeba czasu,nie potrzeba studiów... po prostu trzeba pomyśleć i wykorzystać swoje zdolności jak najlepiej nie wyobrażam sobie miec szefa nad sobą brr..
ale wracając do tematu... kiedyś usłyszałam tekst, że... właśnie np. śmieciarz jest wartościowszy od np prezesa banku. robi coś pożytecznego mimo że w hierarhii społecznej nie jet to wysoka pozycja ale z wielu względó to ten śmieciarz właśnie ma sens... a nie prezes...
musiałabym przeanalizować jeszcze raz pierwszy post ... hmm...
bo z tego co pisze koleżanka, to raz...
jet jej dobrze tak jak jest(czyli nie chcesz nic zmieniac?)
ezeli chodzi tylko o nasze,moje,innych samopoczucie to tak,pozniej podrzuce linka do wątkum wielu z nas tak się czuje. i z mojej strony miłośnika biologii powstaje pytanie- stres, jakaś zmiana w mózgu? co to powoduje? stres też wytwarza reakcje chemiczne... załóżmy że to wszystko tylko chemia. i faktycznie te dawki toksycznej chemii które sobie sami aplikujemy powodują zdebilowacenie? całkiem realne?
czyli co... przestac sie zatruwać łatwo powiedzieć.... ale tutaj kłania się "Sekret" i moc pozytywnego myślenia, żółte karteczki Pawslikowskiej i cała do pożygu mega optymistyczna reszta.ja także pomagam sobie reiki - bo działa i muzyką specjalną która też działa tylko trzeba dobrze dobrać.
więc tak, pewnie twój mózg się zagubił ogłupił ale chyba każdy z nas sam temu winien.
pozostaje ci opracować swoją własną kurację terapię, metody ... cokolwiek... do skutku.
jak ci tak dobrze to... możesz dalej gdybac i tkwić w tym stanie. może ktoś wyciągnie bardziej odkrywcze fakty. ja bym się trzymała raczej mózgu i zmian w nim zachodzących niz jakiejś wybujałej duchowości i -niepotrzebnych nikomu według mnie psychologów (chciałam psychologie studiować właśnie sic! )
jeśli chcesz coś zmienić to polecam jeszcze coucha dobrego z NLP znaleść. hmm...
dobra,poczekamy na odpowiedz założycielki tematu bo sie offtop zrobił że aż wstyd : p