19 Mar 2014, Śro 17:52, PID: 385314
Wczoraj zakończyłem definitywnie znajomość z osobą, która od roku wprawiała mnie w depresję i traktowała mnie w taki sposób, że moja samoocena drastycznie spadła, a ja sam stałem się zgorzkniałym, wrednym mizoginistą. Zniszczyła we mnie człowieka. Nigdy nikogo nienawidziłem, nigdy na nikim nie chciałem się zemścić oprócz tej jednej osoby, która mnie wykorzystywała przez rok. I wczoraj miałem okazję uprzykrzyć jej życie, zgnoić do zera, żeby chociaż do końca tygodnia poczuła to co ja czułem przez wiele miesięcy. I nie zrobiłem tego, bo stwierdziłem, że nie chcę nikomu zadawać tego cierpienia jakiego ja doznałem. Mam się czuć z tego dumny czy raczej uważać za żałosnego? :-(