05 Lut 2015, Czw 23:38, PID: 432772
Kwestia tego jak sie ma Fb do bycia lubianą osobą , pozostaje otwarta. Nawet nie wiem czy robimy kroki na drodze do jej wyjaśnienia.
A ja myślę, że tu nie ma wielkiej filozofii. Fobia fobią, ale przecież każdy z nas ma inną energię życiową, witalność ujmując to ładnie. Są osoby pozytywne, są osoby toksyczne, a z zewnątrz dobrze to wszystko widać. I fobia akurat nie gra w tym istotnej roli, chyba że na jej skutek generujemy negatywne, krępujące zachowania w stosunku do innych, wtedy to ma odbicie. Przekaz werbalny jest niemal bez znaczenia, na głębszym poziome wszystko jest energią i każdy często nieświadomie w ten sposób widzi swoich bliźnich. Przecież nawet nauka dokonała już odkryć w tej dziedzinie, mózg i serce wytwarzają pole energetyczne, coś w rodzaju szerokiego pierścienia, który nas otacza. To jest nasza "istota". Poznając kogoś nowego, nasz mózg natychmiast wychwytuje pewne struny, drobne drgnięcia, prawidłowości w zachowaniu i zaburzenia, które po kilku sekundach, minutach pozostawiają w nas "wrażenie". Zastanawialiście się czasem, czemu powiedzmy przechadzając się po ulicy jedni ludzie zwracają waszą uwagę, inni wydają się zupełnie obojętni, następni jacyś tacy odpychający? Jeśli nie, zróbcie to. Włączcie strumień świadomości, bo może wam coś umykać. Innymi słowy: lubimy innych, bo nadajemy na podobnych falach. Dosłownie!
A ja myślę, że tu nie ma wielkiej filozofii. Fobia fobią, ale przecież każdy z nas ma inną energię życiową, witalność ujmując to ładnie. Są osoby pozytywne, są osoby toksyczne, a z zewnątrz dobrze to wszystko widać. I fobia akurat nie gra w tym istotnej roli, chyba że na jej skutek generujemy negatywne, krępujące zachowania w stosunku do innych, wtedy to ma odbicie. Przekaz werbalny jest niemal bez znaczenia, na głębszym poziome wszystko jest energią i każdy często nieświadomie w ten sposób widzi swoich bliźnich. Przecież nawet nauka dokonała już odkryć w tej dziedzinie, mózg i serce wytwarzają pole energetyczne, coś w rodzaju szerokiego pierścienia, który nas otacza. To jest nasza "istota". Poznając kogoś nowego, nasz mózg natychmiast wychwytuje pewne struny, drobne drgnięcia, prawidłowości w zachowaniu i zaburzenia, które po kilku sekundach, minutach pozostawiają w nas "wrażenie". Zastanawialiście się czasem, czemu powiedzmy przechadzając się po ulicy jedni ludzie zwracają waszą uwagę, inni wydają się zupełnie obojętni, następni jacyś tacy odpychający? Jeśli nie, zróbcie to. Włączcie strumień świadomości, bo może wam coś umykać. Innymi słowy: lubimy innych, bo nadajemy na podobnych falach. Dosłownie!