20 Gru 2013, Pią 16:28, PID: 373550
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Gru 2013, Pią 17:04 przez mc.)
Chyba chodzi o akceptację i dystans do siebie.
Ja powiem tak, nie mam wpływu na to jakie mam geny, ciało czy mózg, nie stworzyłem siebie samego, nie jestem odpowiedzialny za to jak zostałem uwarunkowany itp. Takie nastawienie pomaga mi w akceptacji swoich ograniczeń, wad czy inności. Mogę to tylko zaakceptować, bo wypierać się tego nie ma sensu.
Napewno też jak ktoś mówi o czymś otwarcie innym i spotyka się z akceptacją z ich strony to to tez pomaga. Problem jest w głowie, i na to mam zawsze wpływ.
Ja powiem tak, nie mam wpływu na to jakie mam geny, ciało czy mózg, nie stworzyłem siebie samego, nie jestem odpowiedzialny za to jak zostałem uwarunkowany itp. Takie nastawienie pomaga mi w akceptacji swoich ograniczeń, wad czy inności. Mogę to tylko zaakceptować, bo wypierać się tego nie ma sensu.
Napewno też jak ktoś mówi o czymś otwarcie innym i spotyka się z akceptacją z ich strony to to tez pomaga. Problem jest w głowie, i na to mam zawsze wpływ.