19 Sie 2013, Pon 8:58, PID: 360627
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Sie 2013, Pon 9:51 przez uno88.)
Gdyby chcieć rozumieć każde słowo w całym dajmy na to serialu House M.D. to bez tych 10 tysięcy nie podchodź pewnie plus nieco języka stricte medycznego. Tylko, że z takim sapiącym w kark demotywatorem, chyba nikt nie uczyłby się języków obcych. No, może jedynie jacyś zagorzali fani konkretnych powieści, seriali, czy filmów. Na dłuższą metę więcej bym się spodziewał po kimś kto powie "Przeczytam ze 100% rozumieniem całego Władcę pierścieni, niech mnie troll jaskiniowy wydyma jeśli ściemniam!", niż po "Dopiero mając CPE możesz ośmielić się powiedzieć, że władasz językiem angielskim." Wg. mnie potrzeba bardzo konkretnych planów dotyczących tego, czemu ta znajomość ma w ogóle służyć. Ja bym chciał rozumieć w pełni terapię Richardsa i inne najnowsze książki traktujące o terapii CBT w oryginale. Więc pozostaje tylko zakuć.