09 Cze 2013, Nie 13:04, PID: 353836
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09 Cze 2013, Nie 13:09 przez anning.)
Nieee, za Rubika raczej się nie wezmę, choćby mi płacili
Oczywiście, że nie chcę tego zaprzepaścić przez FS. Zaryzykuję, ale wiem, że do tego czasu będę kłębkiem nerwów.
Wcześniej pisaliśmy sobie "ot tak, on se żył ja se żyłam". Dopiero od niedawna gdzieś tam przyświeca temu perspektywa spotkania. A on jest bardzo zdeterminowany.
To mnie dodatkowo stresuje, że podświadomie wymaga ode mnie dużo. A ja jestem perfekcjonistką, co w tym przypadku wcale mi nie pomaga
Boję się, że przez FS będę skrępowana, zblokowana, że hmm...nie wynagrodzę mu swoją osobą trudu włożonego w realizację spotkania. Wiec chyba tak czy siak plucia sobie w brodę nie ominę.
Zobaczymy. Zaryzykuję. Co będzie to będzie
Oczywiście, że nie chcę tego zaprzepaścić przez FS. Zaryzykuję, ale wiem, że do tego czasu będę kłębkiem nerwów.
Wcześniej pisaliśmy sobie "ot tak, on se żył ja se żyłam". Dopiero od niedawna gdzieś tam przyświeca temu perspektywa spotkania. A on jest bardzo zdeterminowany.
To mnie dodatkowo stresuje, że podświadomie wymaga ode mnie dużo. A ja jestem perfekcjonistką, co w tym przypadku wcale mi nie pomaga
Boję się, że przez FS będę skrępowana, zblokowana, że hmm...nie wynagrodzę mu swoją osobą trudu włożonego w realizację spotkania. Wiec chyba tak czy siak plucia sobie w brodę nie ominę.
Zobaczymy. Zaryzykuję. Co będzie to będzie