25 Paź 2011, Wto 15:27, PID: 277343
same leki nic nie pomogą, przynajmniej w twoim przypadku. wkręcasz sobie chore fazy, zresztą jak wszyscy fobicy społeczni. pogadaj o tym z psychologiem albo chociaż zainteresuj się terapią CBT albo ACT (masz w niej materiału sporo o akceptacji uczuć, bo ta walka z nimi jest jedną z przyczyn twojego problemu).
a tak poza tym na chłopski rozum rzecz biorąc to już się przed swoimi kolegami i koleżankami ze studiów odkryłaś, znają "straszną" prawdę, że masz problemy z psychiką, można powiedzieć, że stoisz przed nimi naga może warto się przyznać, na pewno znajdzie się wielu ludzi, którzy zaakceptują Ciebie. może stańmy się jak hipsterzy, jesteśmy tacy cool, fobia społeczna nie jest pospolita jesteśmy tacy wrażliwi, nikt nas nie rozumie jak Wertera albo Sartra.
i na Boga bądź bardziej wyrozumiała dla siebie, to, że w przeszłości ktoś nie okazywał Ci szacunku to nie znaczy, że na niego nie zasługujesz. więcej zrozumienia i miłości dla siebie, nie przeżywaj tego bo nie ma sensu. ludzie nie życzą Ci źle, to nie gimnazjum.
a tak poza tym na chłopski rozum rzecz biorąc to już się przed swoimi kolegami i koleżankami ze studiów odkryłaś, znają "straszną" prawdę, że masz problemy z psychiką, można powiedzieć, że stoisz przed nimi naga może warto się przyznać, na pewno znajdzie się wielu ludzi, którzy zaakceptują Ciebie. może stańmy się jak hipsterzy, jesteśmy tacy cool, fobia społeczna nie jest pospolita jesteśmy tacy wrażliwi, nikt nas nie rozumie jak Wertera albo Sartra.
i na Boga bądź bardziej wyrozumiała dla siebie, to, że w przeszłości ktoś nie okazywał Ci szacunku to nie znaczy, że na niego nie zasługujesz. więcej zrozumienia i miłości dla siebie, nie przeżywaj tego bo nie ma sensu. ludzie nie życzą Ci źle, to nie gimnazjum.