03 Wrz 2014, Śro 16:56, PID: 409940
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Wrz 2014, Śro 17:05 przez aillen.)
Kontakty udało mi się jeszcze w miarę normalnie nawiązywać na początku podstawówki, kiedy poznałam moje dwie obecne przyjaciółki. Wystarczało mi, że miałam kontakt z nimi i z paroma osobami z klasy - jestem raczej typem introwertyka, więc nie czułam potrzeby aby mieć wielu znajomych. Gdy niedawno nadeszła nowa szkoła, liceum - okazało się, jak słabo idzie mi nawiązywanie kontaktów. Na początku może zrobię jeszcze dobre wrażenie, wydaję się "normalna" - a potem nagle tematy się wyczerpują. Gdy mi zależy, staję się nerwowa, szukam tematów i kontaktu z tymi ludźmi jak mogę, przez co wszystko wychodzi sztucznie i dziwnie. Odnoszę wrażenie, że gdy się przy tym staram, to wychodzi jeszcze gorzej. Moje kontakty z większością klasy polegają na tym, że czasami zadam im jakieś pytanie, a oni mi odpowiedzą, koniec rozmowy.
Natomiast gdy jestem wyluzowana to w jakiś magiczny, niezrozumiały dla mnie sposób ludzie sami ze mną szukają kontaktu. Ale niestety rzadko mi się to zdarza, bo nie umiem rozmawiać w sposób swobodny, spontaniczny. Za to lubię rozmawiać na konkretne tematy, na jakiś temat na którym się znam, ale wolę małe grupki.
Natomiast gdy jestem wyluzowana to w jakiś magiczny, niezrozumiały dla mnie sposób ludzie sami ze mną szukają kontaktu. Ale niestety rzadko mi się to zdarza, bo nie umiem rozmawiać w sposób swobodny, spontaniczny. Za to lubię rozmawiać na konkretne tematy, na jakiś temat na którym się znam, ale wolę małe grupki.