27 Lip 2012, Pią 19:30, PID: 310534
supernova napisał(a):Trzeba samemu pracować nad swoimi ograniczeniami, uzależnianie naszego stanu psychicznego od innych ludzi to jest właśnie to, co cały czas robimy - ten schemat nie zmieni się za sprawą czarodziejskiej różdżki po wejściu w relację z drugą osobą, co więcej - może nam przynieść jeszcze więcej bólu.Nam i drugiej osobie. O ile chwilowe wsparcie kogoś w kryzysie jest jak najbardziej ok, to na dłuższą metę wspomniane "prowadzenie za rączkę" się nie sprawdza. Ta osoba musi nad sobą pracować, a nie tylko kurczowo trzymać się partnera. To niezdrowe i psychicznie wyczerpujące dla obu stron, w konsekwencji prowadzi do konfliktów, nierealnych wymagań i rozczarowań.
lękliwy86 napisał(a):Chciałem pokazać, że tak jak sa pewne cechy wyglądu, które decydują o męskości/kobiecości, bądź ich braku, tak są cechy charakteru, które również definiują męskość/kobiecość. Tak się akurat składa, ze cechy fobika z reguły czynią go niemęskim, gdyż męskość to odwaga, otwartość, umiejętnośc radzenia sobie w trudnych sytuacjach itp. Nie pasuje to do fobika, który nie potrafi zagadać, nawiązywać znajomosci, boi się prostych(dla innych ludzi) czynności oraz nie potrafi odnaleźć się w pracy i siedzi na bezrobociu.
Do pożądanych cech kobiecego charakteru zaliczją się: otwartość, serdeczność, komunikatywność, umiejętność okazywania uczuć, opiekuńczość. Zamknięta w sobie kobieta, nie będąca w stanie nawiązać kontaktu, prowadzić konwersacji czy nie okazująca emocji jest w społeczeństwie postrzegana negatywnie, często jako ktoś o złych intencjach. Wiele kobiet z fobią jest tak właśnie odbierana.
lękliwy86 napisał(a):Cytat:Często to wynika z postawy mężczyzn, z którymi miała do czynienia, jeżeli swoją wartość wyznaczali na podstawie wysokości zarobków. Gdy kobieta zarabia więcej mają poczucie niższości i odbija się to na traktowaniu partnerki oraz jakości związku w ogóle. Wtedy kobieta zaczyna rozglądać za kimś przy kim ten problem występował nie będzie, czyt. mężczyny ze zdrową samooceną lub takiego, który zarabia na tyle dużo by nie czuć się gorszym.
Czyli jak by nie patrzeć winny jest facet
Ależ nie, to wszystko wina kobiety. Nie dość że śmiała wychylić nos z kuchni, to jeszcze ma czelność zarabiać więcej niż mężczyna. Powinna automatycznie odrzucać każdą pracę, która oferuje więcej niż minimalną krajową, bo przecież może się zdarzyć, że zrani tym delikatne ego potencjalnego partnera