26 Lip 2012, Czw 21:17, PID: 310429
Cytat:Owszem. Przecież nawet tutaj widzimy, jak bardzo różni się jeden fobik od drugiego. Czy ktoś z Was uważa w sumie, ze coś się ruszyło? Ze taka terapia szokowa cos zmieniła?
Ja zauważyłem, że wykonywanie czynności przed którymi mam lęk(przed kompromitacją) wcale nie ułatwia wykonania ich następnym razem. Np. zawsze miałem problem z wykonywaniem telefonów, nawet jeeli wykonam to następnym razem jest to samo Smile . Zawsze mnie to zastanawiało, jak można coś zwalczyć skoro wykonywanie tej czynności nie powoduje oswojenia sie?
B to nie działa na zasadzie dwóch jednej czy trzech prób konfrontacji z sytuacja stresowa i nagle przestajemy sie bać.Jeżeli przez x lat powielało sie jeden schemat reagowania paniką na określone sytuacje czy uporczywe unikanie tych konfrontacji nie odwrócisz tego w kilka dni ,tygodni.Przez miesiące intensywnej pracy nad sobą juz myślę ze szansa jest by cos w sobie ustawić na nowo.Ciężko mi natomiast uwierzyć że tak jak mówisz gdy podejmujesz próby wykonywania telefonów bo to cie stresuje ,że to nie przynosi żadnej najmniejszej nawet zmiany.Jeśli nie pokonałeś strachu to czy nawet nie pojawiło sie u ciebie poczucie zwyczajnej ulgi jak po dobrze wykonanym zadaniu?
Myślę że nie pojawiają się efekty jakich byś oczekiwał ale to nie znaczy zę ich nie ma noi jeszcze jedno trzeba być bardzo konsekwentnym powtarzać te telefony , nie raz na tydzień czy na dwa tygodnie ale np co drugi dzień ułożyć sobie w głowie scenariusz tego co chcesz powiedzieć albo nawet rozpisać na kartce .Mi wykonywanie telefonów nie sprawia większych problemów stres czuje przy odbieraniu bo mam wtedy mniejsza kontrolę nad rozmową bo np mniej wypada mi ją zakończyć.
Cytat:Będę obstawała przy zdaniu, że takie zmiany polegają na eliminowaniu skutków, ale nie eliminują przyczyn. Trzeba brać pod uwagę ewentualność rozstania - wtedy lęki mogą wrócić ze zdwojoną siłą, mimo że wcześniej wydawały się opanowane.
Zgadzam sie i nie rozumiem dlaczego tak wiele osób dopatruje się wyzdrowienia czy uleczenia swoich fobii w drugiej osobie.Bliski człowiek często może spełniać rolę łącznika czy pośrednika ze światem a fobik uzależnia swoja wartość od tego czy ta osoba jest obok jednocześnie uzależniając sie emocjonalnie co może tylko objawy nerwicy pogłębić. Uważam tez ze związek dla wielu fobikow oznacza koniec pracy nad sobą -taka złota klatka z której nie trzeba sie wychylać.Bliska osoba -tak ale nie na zasadzie ze ona oto tu całkowicie odmieni bo to jak igranie z ogniem i świadczy o tym że my szukamy wyzdrowienia, a tego abyktoś nas ochronił , zasłonił, przejął odpowiedzialność nad naszym życiem..byśmy już nie musieli sie wychylać.