04 Lut 2012, Sob 23:59, PID: 291202
Obskurna_Baba napisał(a):Boję się rozmów z ludźmi, nawet znajomymi. Mam wrażenie, że ludzie na ulicach patrzą i śmieją się właśnie ze mnie. Nie raz umieram z głodu i kupuje sobie coś do jedzenia na mieście, najczęściej jednak muszę jeść gdzieś, gdzie jest bardzo mało osób i mnie nie widzą dokładnie. Boję się cholernie większości sytuacji, gdzie ludzie patrzą na mnie, słuchają mnie, oceniają, obserwują. Najchętniej schowałabym się w swoim pokoju, zasłoniła okna, zamknęła drzwi na klucz, włączyła głośno muzykę i nikomu się nie pokazywała.
Spoko, 90% ludzi tutaj ma podobne problemy, fs nie jest tak rzadka chorobą jak się wydaje Podobno nawet 10% populacji może na nią cierpieć. Jednak w większości przypadków nie jest w ogóle zdiagnozowana, albo brana jako przeróżne formy nerwic czy natręctw.
Obskurna_Baba napisał(a):Kolejną chorobą jest nerwica. Tutaj już potwierdzona przez lekarza i leczona lekami. Ale mam pewien problem. Nie chce brać tych leków. Mój psychiatra nie jest w stanie przepisać mi nic, co naprawdę by pomogło. Albo dowali mi coś, po czym nie pamiętam dnia, śpie non stop i jestem agresywna, albo coś, po czym mam "fazę" jakbym się upaliła, albo coś, co w ogóle na mnie nie działa. Dalej kombinujemy z tabletkami odpowiednimi dla mnie i jakoś słabo to idzie. Najgorsze jest to, że ostatnio trafiłam na objawy niepożądane i po pewnej tabletce, która miała mnie uspokoić, zrobiło mi się słabo i czułam się gorzej niż bez żadnych tabletek. Po tamtej akcji troche boje się dalej brać coś, czego nie brałam wcześniej... Ech. Troche ciężko.
U mnie właśnie zaczęło się od leczenia nerwicy, taka sama sytuacja jak u Ciebie. Od ponad 10 lat przyjmuje rożne specyfiki które i tak nie działają, nawet nie pamiętam ile ich było. Tez się boje kiedy mam wziąć nowy lek, ale z drugiej strony zawsze mam nadzieje ze może akurat ten zadziała. Jakiś czas temu zorientowałem ze bez porządnej pracy nad sobą, samymi lekami nic nie załatwię, jednak z powodu braku motywacji i paru czynników zewnętrznych, nie dokończyłem terapii u psychologa. Teraz myślę nad grupowa, bo to chyba ostatnia szansa żeby cokolwiek się zmieniło.
Obskurna_Baba napisał(a):I czasami już zasypiając, budze się gwałtownie, dysze i uświadamiam sobie, że nie oddychałam przez kilka sekund a już zasypiałam. To mnie troche niepokoi.
Dobrze ze zdecydowałaś się pójść z tym do specjalisty bo to może być bezdech nocny. Przez niego możesz czuć się ciągle zmęczona bo sen jest często przerywany w nocy i możesz nawet nie zdawać sobie z tego sprawy.
Ważne ze zaczęłaś robić cokolwiek w kierunku uporania się z fobia, powodzenia w dalszej walce