28 Kwi 2013, Nie 0:35, PID: 348742
Najgorzej gdy sytuacja wymaga zachowania powagi... ile razy byłam na mszy, stałam sobie osobno i cała napięta, żeby nie chichrać się na głos sama do siebie... Takie coś było normalne w podstawówce, teraz wyglądałabym jakby mi szajba odbiła. A poza tym jest odwrotnie: siedziałam sobie normalnie w klasie, a koleżanka któraś zawsze pytała czy jestem zła na coś czy się obraziłam. Najwyraźniej moja "normalna" mina nie jest zbyt wesoła, chociaż nie jestem smutna czy coś. Wkurzające.