29 Gru 2011, Czw 14:59, PID: 286015
Jeśli miejsce szukania potencjalnej dziewoi jest podyktowane lękiem to nie wróżę dobrze. Proponuję się na samym początku przyznać: "zagrałem w wowa by znaleźć Ciebie bo generalnie boję się kobiet w realnym świecie." Tosz to żałosne. Można zapoznać kobietę mimochodem gdziekolwiek i jakkolwiek ,ale nie celowo się ze sobą pieścić i szukać ułatwiaczy. To jest dokarmianie lęku i swojej przypadłości. Lek przed zagadaniem to lęk przed upokorzeniem i odrzuceniem. Problem z samooceną. Jak go nie pokonasz to będzie Twoim kolegom przez całe życia. Jeśli go lubisz to go pielęgnuj i dawaj mu jeść, proszę bardzo. Na wszelkich kursach uwodzenia to doskonale znane sprawy. Niska samoocena, brak pewności siebie, lęki i jeszcze na dodatek analizowanie wszystkiego co się powiedziało i zrobiło. Jedyny sposób to głęboka woda. 99 porażek i upokorzeń by w tej jednej jedynej odnieść sukces. Brzmi jak masochizm ,ale pozwoli na prawdziwą i trwałą zmianę. Tego nie da się przejść bezboleśnie bez dopalaczy ,czy benzo. Trzeba się hartować w ogniu walki