20 Sty 2012, Pią 19:39, PID: 289838
Ja mam 2 spojrzenia na tą kwestię: Rozmawiając z osobą nieśmiałą widzę w niej cząstkę siebie i co za tym idzie, nie stresuje się tak jak przy wymianie zdań z osobą przebojową. W żadnym wypadku mi to nie przeszkadza - mało tego; cieszę się, że nie jestem jedyna. Ale wadą jest to, że po krótkim czasie może braknąć tematów do rozmów a ktoś, kto jest otwarty zawsze powie coś, co rozładuje atmosferę - przy nim nie ma takiej obawy, że zaraz nastanie krępująca cisza. Niemniej jednak, wolę chyba dyskutować z tymi spokojniejszymi, bo oni przynajmniej uważnie słuchają i nie wyśmieją nawet, gdy się palnie jakąś głupotę