20 Wrz 2011, Wto 0:43, PID: 272274
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Wrz 2011, Wto 0:44 przez Sosen.)
Smart, to o czym piszesz, to integracja emocji, która jest właśnie lecząca. Jeśli twoje dzieciństwo było smutne, samotne, rodzice nie potrafili nawiązać z tobą kontaktu emocjonalnego, to siedzi w tobie ten smutek. Jako dorosły możesz z tego powodu wyrazić żal, wtedy jest to właśnie leczące, bo zrzucasz ciężar i odblokowujesz się na przeżywanie pewnych emocji. Pewne sytuacje nie są już dla Ciebie takim problemem, bo nie reagujesz jak samotne opuszczone dziecko, które w Tobie do teraz siedziało, tylko jak dorosły, który jest świadomy, że był wtedy samotny, i nie musi już się teraz bronić przed tym uczuciem i bać go, wstydzić, a tym samym bać ludzi, którzy je wywołują.
Niestety taka terapia wymaga otwartości; osoby, której się zaufa, i która jest gotowa udzielić wsparcia. Nie wystarczy samo przeszkolenie z terapii psychodynamicznej, trzeba samemu taki proces przejść.
Ja mam czasami wrażenie, że jakbym zaczął płakać, to chyba bym nie skończył.
Niestety taka terapia wymaga otwartości; osoby, której się zaufa, i która jest gotowa udzielić wsparcia. Nie wystarczy samo przeszkolenie z terapii psychodynamicznej, trzeba samemu taki proces przejść.
Ja mam czasami wrażenie, że jakbym zaczął płakać, to chyba bym nie skończył.