30 Paź 2017, Pon 9:05, PID: 714869
Nie reaguję chamstwem. Raczej udaję, że jestem zajęty czy telepatycznie daję sygnał, że "Chcę tu siedzieć sam. Idź sobie.". Może to dlatego, że mnie zagadują tylko pijaczki na przystankach autobusowych, kolejowych. Zauważyłem, że tacy ludzie są wyjątkowo śmiali i zagadują do każdego, niekoniecznie prosząc o cokolwiek. Patrząc na te sytuacje, nie byłem chamski, tylko grałem ostrożnie i nieufnie. Raz ktoś się mnie pytał dokąd jadę i mówił, że w tamtych okolicach jego znajomy mieszka. Ktoś pojawił się nagle przed moją twarzą bardzo blisko i spytał się czy pożyczę pieniądze, ja na to "nie" i poszedł sobie. Ktoś wyglądający na spieszącego przedostatnio podczas spaceru zawołał mnie i powiedział, że właśnie wrócił z więzienia czy tam izby wytrzeźwień i nawet pokazał mi dokument. Ja w myślach "eee ok? mam się bać?". Mimo to udając ciekawość spytałem dlaczego tam był i wyglądał na zadowolonego, że się zainteresowałem. Coś tam powiedział, życzył miłego dnia lol i pobiegł dokądś. Ostatnio czekając na pociąg jakiś żul przeklinał na peronie z jakiegoś powodu. Z bolącymi nogami na ławce, a ten spośród wielu pustych ławek wybrał moją i zaczął spokojnie zagadywać. Mimo to się nie przesiadłem, bo pomyślałem, że to niegrzeczne, choć dzięki temu zbyt wcześnie wsiadłem do pociągu . Czułem się przytłoczony. Jakieś farmazony gadał. Ja tam tylko "aha". Rety, chciałbym, żeby zagadywały mnie trzeźwe, normalne osoby. Czułbym się pewnie zalękniony, ale przynajmniej bezpieczny i nie skreślałbym tych osób od razu.