24 Lis 2013, Nie 16:39, PID: 371312
W ostatnim czasie , podczas rozdawania przechodniom lokalnej gazety czepia się mnie pewien gościu.Pierwsza sytuacja , miała miejsce kiedy on samochodem stał na światłach a ja na skrzyżowaniu .Zorientowałem się że chce gazete bo mi machnął ręką żebym podszedł. Więc tak zrobiłem i mu ją podałem a on w sposób arogancki powiedział że ja mam rozdawać a nie stać.Ja nic nie odpowiedziałem i wróciłem na swoje miejsce i przez pół dnia miałem doła i rozpamiętywałem całą tą sytuacje.Teraz w ostatni piątek znów go spotkałem jak rozmawiał z panami z postoju taksówek.Ja podchodząc do kierowców udałem , że go nie widzę i przeszedłem na drugą stronę wtedy on mnie zawołał i pyta (znów tym nieprzyjaznym tonie głosu) dlaczego rozdaje tylko po jednej stronie a nie tu gdzie on stoi.Ja mu odpowiedziałem , że przecież rozdaje a on że tego nie widzi.I na tym rozmowa się skończyła znów wróciłem na swoje miejsce mając doła i to poczucie winy że nie potrafiłem mu tak odpowiedzieć żeby się odczepił.Do tej pory rozpamiętuje tą sytuacji i zastanawiam się co odpowiedzieć jak znów go spotkam.Podobno gościu jest chory psychicznie , bo pytałem jedno z tych taksówkarzy dlaczego w stosunku do mnie był arogancki.
Nie radzę sobie w takich sytuacjach.Chyba to przez brak asertywności i pewności siebie i wrażliwości na krytykę.Rozdaje te gazety już dwa lata i róznych ludzi spotykam więcej takich życzliwych , którzy z uśmiechem wezmą ode mnie gazete czy nawet zamienią kilka zdań ale zdarzają się właśnie takie osoby.Generalnie staram się tym nie przejmować ale nie zawsze mi się to udaje.Czasami w takich sytuacjach zbiera mi się na płacz ale się powstrzymuje bo kto to widział żeby facet 30 lat w takich sytacjach się mazał.Mógłbym usłyszeć 5 dobrych rzeczy o sobie tego dnia a i tak będę pamiętać tą jedną negatywną.
Nie radzę sobie w takich sytuacjach.Chyba to przez brak asertywności i pewności siebie i wrażliwości na krytykę.Rozdaje te gazety już dwa lata i róznych ludzi spotykam więcej takich życzliwych , którzy z uśmiechem wezmą ode mnie gazete czy nawet zamienią kilka zdań ale zdarzają się właśnie takie osoby.Generalnie staram się tym nie przejmować ale nie zawsze mi się to udaje.Czasami w takich sytuacjach zbiera mi się na płacz ale się powstrzymuje bo kto to widział żeby facet 30 lat w takich sytacjach się mazał.Mógłbym usłyszeć 5 dobrych rzeczy o sobie tego dnia a i tak będę pamiętać tą jedną negatywną.