14 Sie 2008, Czw 1:43, PID: 53900
Mam 24 lata, z paruresis borykam się od około 10 lat, w tym czasie przeszedłem przez różne stadia choroby, istny horror. Kto "to" ma lub miał wie o czym piszę, życie można określić jednym zwrotem- permanentne upokorzenie, wstyd, lawirowanie poprzez różne wybiegi na krawędzi, jakkolwiek byśmy tego nie rozumieli. Obecnie jestem na etapie żmudnego wychodzenia z choróbska wstrętnego, wspomagam się farmakologicznie, a także wychodzę problemowi naprzeciw behawioralnie, są efekty! Szukam osoby, która pomoże wyjść z tego g... na dobre. Dla laików przypomnę, paruresis to fobia polegająca na niemożności oddania moczu w miejscu publicznym, toalecie publicznej (szczególnie pisuar), w towarzystwie osób trzecich, następuje blokda psychiczna rzutująca na korelację zwieracza i wypieracza (dolne drogi układu moczowego). Lekarzem nie jestem, to też mogłem opisać schorzenie trochę po dyletancku. Szukam osoby, która potowarzyszy mi podczas jednej/dwóch nazwijmy to sesji w ciągu tygodnia (park miejski np.). Chodzi o obecność kogoś w pewnej odległości, kiedy będę załatwiał potrzebę fizjologiczną- sikał Są pewnie osoby, dla których prośba może wydać się żenująca, ale uwierzcie- ta choroba jest piekłem, imam się każdej deski ratunku. Nie chodzi tu o jakieś zboczeństwa, ale tylko i wyłącznie o przełamanie fobii, na którą cierpię od wielu lat. Może to być osoba z takim samym problemem lub innym, a nawet bez(jeśli będę mógł w jakiś sposób pomóc- to bardzo chętnie pomogę). Mieszkam w Warszawie. ZAINTERESOWANYCH PROSZĘ O PISANIE WIADOMOŚCI NA nr GG: 10735277 lub tutaj. POZDRAWIAM!!!