04 Mar 2010, Czw 13:37, PID: 197791
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Mar 2010, Czw 13:39 przez eric.)
No więc jestem. Było całkiem spoko. Utknąłem w korku niestety, chcialem go ominąć, a tam jeszcze większy korek. Masakra. W końcu przyjechałem o 9:30. Mogłem wziąć rower, poleciałbym sobie między pasami i byłbym przed dziewiątą jeszcze. Autobusy tak samo stały, a tramwajem nie mam dojazdu.
Ale nikt nie robił problemu z tego że późno przyjechałem. W poczekalni 10 chłopa stało, akurat kumpel którego lubie wracał z komisji to z nim pogadałem troche jeszcze, wytłumaczył mi na miejscu jak to wszystko działa. No i potem już z górki.
Na badanie czekalem 15 minut, nie oglądali mi jajek, lekarz był wyluzowany nie darł sie nic, nic sie nie czepiał, nawet badanie wzroku przeszedłem mimo że troche niedowidzę na prawe oko w dal. Potem z 30 minut czekalem na książeczke wojskową. Ogólnie spędziłem tam z 50 minut i było spoko. Kurde a ja sie nastawiałem na 200 osób i 5 godzin czekania Ale i tak kumpel stary z podstawówki miał wcześniej komisje i mi opisał że bedzie najwyżej 20 osób i byłem już spokojniejszy, ale i tak wziąłem relanium dla sprawdzenia jak zadziała na mnie. Ale ogólnie wytrzymałbym bez tego jak najbardziej.
Jak zobaczyłem że nikt nie szaleje, nie ma nikogo z tych którzy mnie znoili w gimnazjum to już byl luz. To relanium (2,5mg) tak połowicznie mnie uspokoiło, nie trzęsły mi się ręce ale i tak troche stresik był, ale jak najbardziej do wytrzymania. Najbardziej pomogło podczas stania w korku, bo bym tam chyba ześwirował. Jeszcze auto mi gasło kurna wolnych obrotów nie trzyma coś, ale lałem na to trzymałem troche na gazie i git. Wypadałoby się wybrać do mechanika ale i tak najpierw spróbuję sam
Jeszcze bede musiał raz zasuwać na komisje w czerwcu żeby mi wbili do książeczki wojskowej że mnie przenoszą do rezerwy, jakby kurde nie można było od razu.
Aha - dostałem kat. A
Ale nikt nie robił problemu z tego że późno przyjechałem. W poczekalni 10 chłopa stało, akurat kumpel którego lubie wracał z komisji to z nim pogadałem troche jeszcze, wytłumaczył mi na miejscu jak to wszystko działa. No i potem już z górki.
Na badanie czekalem 15 minut, nie oglądali mi jajek, lekarz był wyluzowany nie darł sie nic, nic sie nie czepiał, nawet badanie wzroku przeszedłem mimo że troche niedowidzę na prawe oko w dal. Potem z 30 minut czekalem na książeczke wojskową. Ogólnie spędziłem tam z 50 minut i było spoko. Kurde a ja sie nastawiałem na 200 osób i 5 godzin czekania Ale i tak kumpel stary z podstawówki miał wcześniej komisje i mi opisał że bedzie najwyżej 20 osób i byłem już spokojniejszy, ale i tak wziąłem relanium dla sprawdzenia jak zadziała na mnie. Ale ogólnie wytrzymałbym bez tego jak najbardziej.
Jak zobaczyłem że nikt nie szaleje, nie ma nikogo z tych którzy mnie znoili w gimnazjum to już byl luz. To relanium (2,5mg) tak połowicznie mnie uspokoiło, nie trzęsły mi się ręce ale i tak troche stresik był, ale jak najbardziej do wytrzymania. Najbardziej pomogło podczas stania w korku, bo bym tam chyba ześwirował. Jeszcze auto mi gasło kurna wolnych obrotów nie trzyma coś, ale lałem na to trzymałem troche na gazie i git. Wypadałoby się wybrać do mechanika ale i tak najpierw spróbuję sam
Jeszcze bede musiał raz zasuwać na komisje w czerwcu żeby mi wbili do książeczki wojskowej że mnie przenoszą do rezerwy, jakby kurde nie można było od razu.
Aha - dostałem kat. A