11 Mar 2010, Czw 4:00, PID: 198579
lolek napisał(a):Wielu psychoterapeutów uważa, że lęk trzeba "opanować", "zrozumieć" itd, więc teoretycznie na lekach(po których lęk jest mniejszy, bądź go nie ma) byłoby to ich zdaniem niemożliwe.Nigdy nie brałem leków, więc zaznaczam, że to co teraz napiszę, to tylko moja teoria (aczkolwiek oparta na tym co słyszałem od kogoś, kto bierze leki), ale ja uważam, że kiedy lęk ustępuje na skutek leków (nawet niech otępiają), to człowiek ma czas przyzwyczaić się do życia bez lęku - terapia Richardsa opiera się na wyzbyciu starych przyzwyczajeń (przyzwyczajenia do lęku, ja powiem szczerze, że to jest prawda, ja się poniekąd do lęku przyzwyczaiłem i kiedy choć chwilę go nie czuję w zbliżającej się stresującej sytuacji, to wydaje mi się dziwne i nienormalne, dlatego zaczynam się od razu bać - czyli lęk wraca), więc na lekach człowiek może poznać jak to jest żyć bez lęku - może w takiej chwili uświadomiłby sobie, że nie czuje lęku i też jest ok, więc czucie go jest tylko niepotrzebnym obciążeniem organizmu.
W drugą stronę (próbując "poznać" i "opanować" lęk) ja tego nie widzę... przynajmniej nie u mnie - myślę, że znam już moje lęki, wiem skąd się biorą, wiem, że są nieracjonalne... i niczego to nie zmienia