28 Maj 2011, Sob 18:47, PID: 256051
Tak mi teraz wpadło do głowy... próbowaliście potraktować zwyczajne mówienie nie jak szumnie nazywając to kontakt z ludźmi, przemawianie itd. tylko jako jedną z wielu czynności, którą wykonujemy na co dzień ? Np. pisanie- też kiedyś tego nie umieliśmy, ale się w końcu nauczyliśmy. Bardzo wiele osób w dorosłym wieku brzydko pisze, ale jednak jakoś pisze i z tym żyje. Tak samo z rysowaniem, wiązaniem sznurówek itd.
Sama mam pewien problem z mówieniem, ale nie dotyczy on samego procesu wypowiadania słów przy ludziach (no może poza paroma paskudnymi incydentami w dzieciństwie) ale na tym, że... nie wiem CO mówić, przez co zawsze pozostaję poza grupami do których formalnie należę. Nie wspominając już o tym, że nie umiem reagować na sytuacje, gdy mnie ktoś obraża.
Sama mam pewien problem z mówieniem, ale nie dotyczy on samego procesu wypowiadania słów przy ludziach (no może poza paroma paskudnymi incydentami w dzieciństwie) ale na tym, że... nie wiem CO mówić, przez co zawsze pozostaję poza grupami do których formalnie należę. Nie wspominając już o tym, że nie umiem reagować na sytuacje, gdy mnie ktoś obraża.