15 Lis 2009, Nie 13:15, PID: 185757
Miałem kiedyś podobny problem z mówieniem i też zaczął się on u mnie w związku ze szkołą. Dobrze, że miałem już za sobą zaliczoną szkołę średnią, maturę i nie byłem zmuszany, żeby ją kontynuować tylko normalniej z niej zrezygnowałem. Pierwszy raz "zaciąłem" się na pierwszych zajęciach czy drugich, nie pamiętam już dokładnie. Zostałem na lekcji o coś zapytany i nie znałem na to odpowiedzi, a uważałem się za specjalistę w tej dziedzinie.
Więcej już do tej szkoły nie poszedłem i zacząłem mieć problemy z wystąpieniami publicznymi, ba nawet ze zwykłą rozmową z kimś obcym. Miałem straszne ataki paniki nawet, gdy mnie ktoś na ulicy zapytał która godzina. Męczyłem się z tym ładnych parę lat próbując różnych metod alternatywnych typu medytacja itp. Po latach zdecydowałem się pójść do psychiatry. Opowiedzenie lekarzowi o swoim problemie to był dla mnie wielki stres. Jeden z największych jakie chyba w życiu przeżyłem. A po rozmowie ... odczułem tak wielką ulgę, radość jakbym co najmniej dostał drugie życie. Lekarz zapisał mi (na próbę) o dziwo jakieś pigułki, które rzekomo miały mi pomóc. Nie chciało mi się w to wierzyć, że są jakieś tabletki na moją przypadłość. Po dwóch tygodniach normalnie, jakby ręką odjął. Stałem się innym człowiekiem. Miałem taki poziom odwagi, że mogłem robić nawet szalone dla innych rzeczy, a jeszcze parę tygodni wcześniej zupełnie dla mnie zwariowane. Moje życie od tamtego czasu stało się zupełnie inne. Na lekach jestem już ładnych kilka lat i nie odczuwam już tak tego efektu jak na początku. Nadal mam problem z wystąpieniami publicznymi tzn. staram się ich nie inicjować, ale jak już jestem do nich zmuszony to daję radę. Polecam wszystkim wizytę u psychiatry i trafienie od razu na dobrego lekarza.
Więcej już do tej szkoły nie poszedłem i zacząłem mieć problemy z wystąpieniami publicznymi, ba nawet ze zwykłą rozmową z kimś obcym. Miałem straszne ataki paniki nawet, gdy mnie ktoś na ulicy zapytał która godzina. Męczyłem się z tym ładnych parę lat próbując różnych metod alternatywnych typu medytacja itp. Po latach zdecydowałem się pójść do psychiatry. Opowiedzenie lekarzowi o swoim problemie to był dla mnie wielki stres. Jeden z największych jakie chyba w życiu przeżyłem. A po rozmowie ... odczułem tak wielką ulgę, radość jakbym co najmniej dostał drugie życie. Lekarz zapisał mi (na próbę) o dziwo jakieś pigułki, które rzekomo miały mi pomóc. Nie chciało mi się w to wierzyć, że są jakieś tabletki na moją przypadłość. Po dwóch tygodniach normalnie, jakby ręką odjął. Stałem się innym człowiekiem. Miałem taki poziom odwagi, że mogłem robić nawet szalone dla innych rzeczy, a jeszcze parę tygodni wcześniej zupełnie dla mnie zwariowane. Moje życie od tamtego czasu stało się zupełnie inne. Na lekach jestem już ładnych kilka lat i nie odczuwam już tak tego efektu jak na początku. Nadal mam problem z wystąpieniami publicznymi tzn. staram się ich nie inicjować, ale jak już jestem do nich zmuszony to daję radę. Polecam wszystkim wizytę u psychiatry i trafienie od razu na dobrego lekarza.