08 Paź 2018, Pon 21:08, PID: 767060
Niedawno zastanawiałam się, dlaczego tak trudno mi odzwyczaić się od jedzenia w nadmiernych ilościach, w tym także słodyczy. Nieważne, ile bym zjadła, wciąż wydawało mi się, że potrzebuję więcej. Niekiedy nawet zdarzało mi się siadać z torebką cukru i jeść go łyżkami. Doszłam do wniosku, że na pewno głównym powodem takiego zachowania są właśnie lęki. Jedzenie dawało mi łatwo dostępną przyjemność, stanowiło nagrodę rekompensującą "trudy" dnia. Teraz już jestem tego świadoma. W co jeszcze uciekam/uciekałam? Zdecydowanie w fantazjowanie i to niekiedy z taką intensywnością, że czuję się, jakbym prowadziła drugie życie w swoich myślach. To czasem pomaga radzić sobie z porażkami, ale i oddala od realnego życia. Sprawia to także, że czuję się mniej samotna. Czasem fantazjowanie przybiera formę książki pisanej w mojej głowie lub też filmu, w którym jestem jedną z bohaterek. Tak tak, bogata wyobraźnia, tylko że nakręca ją fobia. Tak mi się przynajmniej wydaje.