27 Gru 2013, Pią 22:30, PID: 374225
Cytat:W tym wypadku problem jest taki, że trudno kochać nade wszystko kogoś, kogo się nie znaTak, dokładnie. To tak samo jak w materialnym świecie, możesz brać z tego analogię. Najpierw musisz czegoś spróbować, dopóki nie spróbujesz to nie będziesz tego pragnąć, bo jakby doświadczenie tego po raz pierwszy dopiero tworzy pragnienie. Do tej pory jakby nie ma tematu.
Pisałem o stworzeniu odpowiednich warunków by to pragnienie mogło się obudzić, by być otwartym na to.
Cytat:Obracając się w takim towarzystwie człowiek sam zaczyna przejmować ich zachowanie i poglądy, bo trzeba się jakoś wtopić w tłum, dlatego podziwiam, że Ty potrafisz się z tego jakoś wyłamać i iść 'swoją' drogą. Chyba, że w Twoim otoczeniu jest więcej takich jak TyTo prawda, bo jakby to cię czyni w jakimś sensie samotnym, dlatego też często spotkasz w różnych ksiązkach taką wypowiedź, że trzeba być w środowisku sprzyjającym duchowości. Ja akurat, choć było to parę lat temu, spotkałem osobę, która mi bardzo pomogła w początkach i dawała mi prawie codziennie natchnienie, inspiracje, wskazówki, itp. Aczkowiek nasze drogi się nieco rozeszły i że tak powiem obecnie nie ma nikogo takiego.
Cytat: Ach... mówiąc łopatologicznie: medytacja = zainteresowanie innymi duchowymi tematami = odkrycie "boskości" człowieka = korzystanie z tej boskości). I chciałam napisać, że tej władzy mało kto potrafi się dobrowolnie wyzbyć, ale wtedy zadałam sobie pytanie, dlaczego właściwie ta władza miałaby być czymś złym?Nie wiem dokładnie co masz na myśli, piszac o tej władzy ale to chyba nie tak. Wg. mnie takie coś o czym piszesz nie jest możliwe, dlatego, że jak zaczynasz iść wg. swoich egoistycznych pragnień, np. pragnąc władzy to natychmiast doświadczasz upadku i tracisz wtedy połączenie z duchowością.
Chyba, że ktoś od początku do tego dąży, to taki ktoś nie upada bo nie ma skąd, ale to wtedy nie jest dobre.
Cytat:Wiem, że Kościół tego nie popiera i przestrzega przed tym, właśnie dlatego, że to takie 'bawienie się w Boga'Musisz odróżnić 'bawienie się w Boga' od pragnienia do poznania Boga, dlatego, że kiedy mówimy o pragnieniu do poznania Boga, to to pragnienie pochodzi od Boga, który najpierw sam daje poznać Siebie i tym budzi twoje serce ku Niemu.
Cytat:I właśnie w tym miejscu zaczynam się gubić, bo właściwie czemu Bóg miałby nie chcieć naszego dobra? Dlaczego miałby nie chcieć spełniać naszych zachcianek, o ile oczywiście są moralne?Dlatego, że wszystkie te pragnienia, które na dzień dzisiejszy posiadasz i które są ważne dla twojego ego, dla twojej duszy się jakby nie liczą, bo ona pragnie samego Boga. a w tych pragnieniach ona Go jakby nie może odnaleźć. Więc tak naprawdę w różnych materialnych rzeczach ona pragnie też odnaleźć Boga, tylko za bardzo nie wie jak, ale czuje, że może.
Przecież nawet w Biblii co najmniej kilka razy jest wspomniane, że wystarczy prosić, a będzie nam dane.
Z drugiej strony można odpowiedzieć na to w taki sposób, że w ramach nauki, dusza powinna się nauczyć rozróżniać to co jest tylko zachcianką ego, od tego co pochodzi od niej samej i w czym ona widzi boskie świecenie. Można powiedzieć, że dusza pragnie wyłącznie Boga, ale to nie znaczy, że wszystkie inne np. materialne pragnienia należy wrzucić do kosza, dlatego,że wtedy to byłoby niepełne. Dlatgo, że od kogo one pochodzą jak nie od Boga? A czy Bóg stworzyłby coś bezcelowo? W każdej rzeczy, w każdym pragnieniu jest jakby "święta iskra" i jeżeli twój priorytet jest nie w napełnieniu twojego pragnienia (ego), lecz w przejawieniu poprzez tą rzecz chwały Stwórcy (dusza) to wtedy takie pragnienie może zostać uświęcone. To jest karma joga Choć prawdopodobnie to co ja piszę, to jest elementarz, sam że tak powiem dopiero jestem na początku tego wszystkiego, więc to co gdzieś doświadczyłem czy poznałem i próbuję gdzieś tu przekazać to pewnie malutki promil tego wszystkiego, kropla w morzu..
Nie mówię też, że to co tu piszę jest jakieś uniwersalne i kazdy kto podąża duchową ścieżką ma podobnie. U każdego to raczej może byc inne, unikalne, zaleznie od tego jakią podąża drogą, co czyta/praktykuje i czego potrzebował doswiadczyć na swojej drodze. "Tyle dróg do Boga ile dusz zasiedlających ziemię"
Cytat:Chciałabym, żeby było tak jak mówisz, bo jestem trochę 'odrealniona',Ale zauważ samo stwierdzenie 'odrealnienie', z czego się wzięło? Czy nie z silnego przekonania, że jedyne realne to to co znam, co odczuwają moje zmysły, to co jest namacalne i znane dla wszystkich?
Cytat:człowiek nie powinien zajmować się tym całym duchowym wymiarem, tylko być jak najlepszym człowiekiem tu na ziemi, bez zagłębiania się w tą całą tajemną wiedzę, i teraz znowu, po czytaniu Twoich postów, wszystkie moje przekonania się rozwalają i teraz już nie wiem NIC. Co jest dobre, co złe, co mi wolno, a czego nie, jaki naprawdę jest Bóg itp.Bo większość ludzi nie jest gotowa na to, więc tego typu rzeczy są zwykle trochę ukryte od ogółu, więc mówi się im, żeby po prostu byli “dobrymi ludźmi”. Większość ludzi to kupuje I nigdy się nie zastanawia czy jest coś więcej niż to.
Natomiast jak poczytasz ewangelię, poczytasz pisma mistyków chrześcijańskich, to zobaczysz jednak ogromną różnicę w stosunku do tego co uczą na religii a w stosunku do tego co uczą mistycy, święci, itp. I to w zasadzie niezależnie od religii.
Jeżeli zakochasz się w jakimś chłopaku to naturalne jest, że pragniesz się dowiedzieć o nim jak najwięcej? Jesli go kochasz to czy twoje serce nie rośnie jak czytasz jego myśli czy dowiadujesz się o jego życiu, dowiadujesz się o tym co lubi robić, czym się interesuje, itp. W jakiś sposób poprzez to jesteś bliżęj niego. Jeśli nie pragniesz tego to nie jesteś zakochana, tzn. że ten ktoś nie jest ważny w twoich oczach, jest obojętny dla ciebie. Jeżeli natomiast ktoś jest ważny to pragniesz go poznać na każdy możliwy sposób, pragniesz się dowiedzieć kim jest, po prostu tego domaga się twoje serce. Tak samo I tutaj, można powiedzieć, że taka miłość pomiędzy kobietą I mężczyzną jest świetną analogią. Więc czy to jest pragnienie do wiedzy? Jest to wiedza, ale głównie co w tym jest to twój ukochany, bez niego ta wiedza nie ma znaczenia.
https://www.youtube.com/watch?v=JMESNuoPqPA
http://www.literaturaperska.com/rumifihi...ihi14.html
Cytat: Skoro nie ma żadnego osobowego zła, to skąd egzorcyzmy, opętania itp.? Miałam kiedyś znajomą, któraUmysł ludzki lubi sobie projektować różne rzeczy i potrafi głęboko wierzyć w to co wyprojektował. Także jedni widzą diabła w jakiejś postaci, inni widzą maryje dziewicę, ale tak naprawdę jedyne co widzą to samych siebie, jedyne co mogą zobaczyć to samych siebie.
jeździła regularnie na jakieś tam msze o uwolnienie. Opowiadała mi, że czasami niektórzy gadali jakimiś dziwnymi, nieludzkimi głosami, czasem ktoś tam przybierał jakieś nienaturalne dla człowieka pozycje itp. Jak to w takim razie wytłumaczyć?
Wg. mnie jak jasno widzisz w sobie te siły, jesteś ich świadoma, to tego typu projekcje nie powstają, bo twoja uwaga jest do wewnątrz.
Ja nie mówię, że relatywnie nie istnieją jakieś złe duchy czy coś takiego (przyznam, że nie wiem i nie zawracałem sobie tym głowy nigdy), chodzi tu tylko o ten dualizm, że "istnieją siły zła niezależne od woli Boga" - temu przeczę po prostu.
Cytat:To skrótowy opis tego, co mc tak wytrwale próbuje mi wytłumaczyć, a czego mój mózg nie przyjmuje do wiadomościNie mózg ma przyjąć tylko serce.
Cytat:Przede wzystkim musisz tego pragnąć i to pragnienie sprawi, że znajdziesz to czego dokładnie potrzebujesz, tak jakby wszechświat ci podsunie to co odpowiednie akurat dla ciebie w danym momencieCytat:We want to unlearn just about everything we've learnt since we were children.
No właśnie... Byłoby dużo prościej, gdybym nie miała już wyrobionego zdania na pewne tematy, i podświadomość nie blokowała mi pewnych ścieżek poznania Boga i ogólnie prawdy. Jak macie jakieś sposoby na 'wyczyszczenie' umysłu to chętnie posłucham