25 Mar 2023, Sob 16:30, PID: 867731
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Mar 2023, Sob 16:56 przez ghost boy.)
wydaje się to bardzo złożony temat, biorąc pod uwagę spektrum nieśmiałości, ilość czynników zewnętrznych, wewnętrznych, błędów poznawczych przy interpretacji czyichś zachowań, braku wystarczającej wiedzy.
gdyby osobę 'śmiałą' wsadzić na kilka godzin do pokoju z kilkoma przestępcami, w tym czasie nadal wykazywałaby tę cechę osobowości? (umyślnie skrajny przykład)
przykład z ostatniego czasu: kolega z pracy, pracował już jakiś czas jak tam przyszedłem, więc był obyty z resztą pracowników, przez większość czasu wydawał się śmiałą osobą, nie przesadnie ekstrawertyczny, ale był naturalny w swym zachowaniu, raczej bezpośredni, nie miał problemu z zabieraniem głosu, rozmowami z ludźmi. a mimo to kilkukrotnie zdarzało mi się dostrzegać ewidetnie poczucie skrępowania, ale to mało istotne. głównie chodzi mi o różnicę w zachowaniu przy spotkaniu integracyjnym, w pubie pełnym ludzi był znacznie bardziej stonowy, mniej żartował, mniej się odzywał, widać było, że nie czuje się zbyt swobodnie. i też znacznie wcześniej wyszedł niż reszta osób, jako pierwszy.
nadal nie wiem jaką etykietkę miałbym tej osobie nadać:
1. śmiały, ale nie w każdej sytuacji
2. śmiały, ale nie przy każdej osobie
3. śmiały, ale akurat miał gorszy dzień
4. nieśmiały, ale dobrze udaje
5. nieśmiały, ale potrafi się oswoić do konkretnego środowiska
6. nieśmiały i akurat zapomniał wziąc w ten dzień psychotropów
i ciekawy jestem jaką sam by sobie nadał mając znacznie większe zasoby informacji o swoim zachowaniu.
a co gdybym nie zobaczył jak się zachowuje w takiej sytuacji i dysponowałbym jedynie wiedzą o jego zachowaniu w środowisku pracy? albo gdy dana osoba kompletnie nie wchodzi w takie sytuacje, a tym samym nie doświadcza w sposób praktyczny swojej nieśmiałości?
'amatorskie badania' na podstawie powierzchownych obserwacji są z reguły nic nie warte, tak samo jak poleganie w ankietach na subiektywnym zdaniu w tak ogólnie zadanym pytaniu.
ogólnie to chciałem tylko napisać, że 'ch*j wie', ale się rozpisałem
ps. rozumiem zamiary autora i, że chodzi tylko i wyłącznie o podzielenie się doświadczeniami i przemyśleniami, a nie próbę znalezienia prawdy. nie podważam sensowności wątku.
gdyby osobę 'śmiałą' wsadzić na kilka godzin do pokoju z kilkoma przestępcami, w tym czasie nadal wykazywałaby tę cechę osobowości? (umyślnie skrajny przykład)
przykład z ostatniego czasu: kolega z pracy, pracował już jakiś czas jak tam przyszedłem, więc był obyty z resztą pracowników, przez większość czasu wydawał się śmiałą osobą, nie przesadnie ekstrawertyczny, ale był naturalny w swym zachowaniu, raczej bezpośredni, nie miał problemu z zabieraniem głosu, rozmowami z ludźmi. a mimo to kilkukrotnie zdarzało mi się dostrzegać ewidetnie poczucie skrępowania, ale to mało istotne. głównie chodzi mi o różnicę w zachowaniu przy spotkaniu integracyjnym, w pubie pełnym ludzi był znacznie bardziej stonowy, mniej żartował, mniej się odzywał, widać było, że nie czuje się zbyt swobodnie. i też znacznie wcześniej wyszedł niż reszta osób, jako pierwszy.
nadal nie wiem jaką etykietkę miałbym tej osobie nadać:
1. śmiały, ale nie w każdej sytuacji
2. śmiały, ale nie przy każdej osobie
3. śmiały, ale akurat miał gorszy dzień
4. nieśmiały, ale dobrze udaje
5. nieśmiały, ale potrafi się oswoić do konkretnego środowiska
6. nieśmiały i akurat zapomniał wziąc w ten dzień psychotropów
i ciekawy jestem jaką sam by sobie nadał mając znacznie większe zasoby informacji o swoim zachowaniu.
a co gdybym nie zobaczył jak się zachowuje w takiej sytuacji i dysponowałbym jedynie wiedzą o jego zachowaniu w środowisku pracy? albo gdy dana osoba kompletnie nie wchodzi w takie sytuacje, a tym samym nie doświadcza w sposób praktyczny swojej nieśmiałości?
'amatorskie badania' na podstawie powierzchownych obserwacji są z reguły nic nie warte, tak samo jak poleganie w ankietach na subiektywnym zdaniu w tak ogólnie zadanym pytaniu.
ogólnie to chciałem tylko napisać, że 'ch*j wie', ale się rozpisałem
ps. rozumiem zamiary autora i, że chodzi tylko i wyłącznie o podzielenie się doświadczeniami i przemyśleniami, a nie próbę znalezienia prawdy. nie podważam sensowności wątku.